Katarzyna Berenika Miszczuk: Gwiezdny wojownik 1. Działko, szlafrok i księżniczka


Science-fiction jeszcze nigdy w życiu nie czytałam. Książek tej autorki, Katarzyny Bereniki Miszczuk również. Nie wiecie od jak dawna chciałam zapoznać z twórczością tej pisarki. Kiedy w pierwszych miesiącach 2013 zaczęłam wchodzić na blogi, aż roiło się od recenzji najpopularniejszej trylogii o "Wiktorii Biankowskiej". Pamiętam jak kiedyś z Dominiką (she is my best friend, by the way) wyciągnęłyśmy z półki "Ja, diablica" i bardzo spodobał mi się opis z tyłu. I wiecie, że po tylu latach, nadal nie przeczytałam tych 3 książek?



I wiecie o czym opowiada "Gwiezdny wojownik 1. Działko, szlafrok i księżniczka"? O rzeczach, które wam teraz wymieniłam, ale o nich opowiem za chwilę. Głównym problemem tej powieści jest asteroida, która zmierza w kierunku Ziemi. Grupka ludzi zostaje wysłana na ocalanie naszej cudnej planety. Od początku idzie im źle, gubią tytułowe działko, a dołącza do nich księżniczka, która ucieka przed ślubem. Tylko nie powiem wam o co chodzi z tym szlafrokiem, tego musicie dowiedzieć się sami.   

Mamy tutaj istny koktajl, jeśli chodzi o bohaterów, bo jest ich całe mnóstwo. Każdy jest z nich inny i na swój sposób wyjątkowy, ale ja, niestety z żadnym się nie zżyłam. Mamy tutaj alkoholika, seksowną panią strzelec, doktora, który boi się wszystkiego, tytułową księżniczkę, Niemkę, która bada pająki i nawigatora. Jak widzicie, do wyboru do koloru, ale mnie bohaterowie niezwykle męczyli. Próbowali być śmieszni, ale coś tak średnio im to wychodziło i strasznie mnie denerwowało.  

Jak ja nie cierpię, kiedy ludzie próbują (podkreślam próbują) być śmieszni i potem się dziwą, że patrzą się na nich jak na idiotów. Jest to chyba główny powód dlaczego, nie przeczytam kolejnych części tej serii, a mianowicie humor tejże książki wywoływał u mnie nie smak, przez co chciałam jak w najszybszym tempie skończyć tę powieść. Nie będę przytaczać tu cytatów, ponieważ nie chcę wam spoilerować (choć mocno odradzam czytania tej pozycji), ale niektóre sytuacje były tak idiotyczne, że jedyne co się chciało zrobić to, zaprzestać czytanie i zabrać się za coś innego.    

Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. W ogóle zauważyłam, że większość pisarzy pisze na w miarę ok. poziomie (to chyba czas, aby coś przeczytać Tołstoja). Książkę przeczytałam w ekspresowo, co było jedną z niewielu plusów. I możecie się zastanawiać, dlaczego znowu przeczytałam coś tak słabego jak "Gwiezdny wojownik. Działko, szlafrok i księżniczka"? Bardzo mi się spodobała okładka, która może nie jest najpiękniejsza, ale fajnie się błyszczała. I wiecie, wielu osób polecało mi panią Miszczuk, a że się rozczarowałam, no cóż życie!

Podsumowanie: Niestety, pierwsze spotkanie z Katarzyną Bereniką Miszczuk nie było najlepsze. "Gwiezdny wojownik 1. Działko, szlafrok i księżniczka" na pewno nie jest lekturą od której powinno się zaczynać poznawanie książek pani Miszczuk. Powieść naprawdę szybko przeczytałam, ponieważ autorka pisze niezwykle plastycznie, ale wiecie, ta pozycja podobno miała być śmieszna. Podobno. Ja, jestem osobą niezwykle sarkastyczną, ale tam gdzie chyba miałam się śmiać, to tylko przewracałam oczami. Chyba już z takich powieści wyrosłam.

Gwiezdny wojownik 1. Działko, szlafrok i księżniczka, Wydawnictwo Uroboros, 314 str., 2014.

Ocena: 2/6

Za książkę dziękuję empik.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia