"Niemy świadek" to już ósma książka Agathy Christie, którą przeczytałam. Niestety nie należy do moich ulubionych, ale nie powiedziałabym, że to "zła" powieść. Ma swoje dobre i złe strony. Jeśli jesteście ciekawi jakie cechy stanowią obie te strony to zapraszam do dalszego czytania.
"Niemy świadek" to trochę nietypowa dla mnie powieść Pani Agathy. Herkules Poirot wyjątkowo nie prowadzi śledztwa dla kogoś. Prowadzi je poniekąd sam dla siebie i dla znalezienia prawdy.
Pewnego dnia otwierając listy uwagę Poirota przykuł jeden z nich. Hastings nie rozumie co wyjątkowego jest
w liście napisanym bardzo niedbale i niezrozumiale przez starą pannę, która uważa, że ktoś targnął się na jej życie
i zrzucił winę na psa. Tutaj zauważamy niesamowite zdolności detektywistyczne Poirota. To czego Hastings nie zauważył w liście to nic innego a sama data napisania. List został napisany przeszło dwa miesiące zanim Herkules go otrzymał. Postanawia podjąć się zadania i jedzie do Market Basing. Jak się okazuje panna Arundell - nadawca listu - umarła krótko po napisaniu listu. Pomimo tego, że w akcie zgonu wyraźnie napisane jest, że śmierć nastąpiła z powodów naturalnych (panna Arundell była chorowitą osobą), Poirot podejmuje się śledztwa. Uważa, że ktoś chciał zabić starą pannę. Możliwe nawet, ze w końcu mu się to udało.
Herkules dowiaduje się, że 2 tygodnie przed śmiercią Emilia Arundell miała wypadek. Poślizgnęła się na piłce psa Boba - naszego niemego świadka - i spadła ze schodów. Na (nie)szczęście tylko się poobijała. Wydarzyło się to podczas Wielkanocy, gdy w domu ofiary przebywała rodzina: siostrzenica Bella Tanios z mężem, bratankowie Teresa i Karol Arundell oraz służba: pani do towarzystwa Wilhemina Lawson, kucharka i służąca.
Co ciekawe, kilka dni przed śmiercią panny Emilii, zmieniła ona testament wydziedziczając rodzinę, a cały swój potężny majątek oddała swej damie do towarzystwa - pannie Lawson. Rodzina jest oburzona, a panna Lawson zaskoczona.
Czy niepokój Emilli jest uzasadniony? Czy ktoś faktycznie targnął się na jej życie? A może w końcu komuś udało się ją zabić? O tym dowiecie się samemu czytając tę powieść.
Jak już wspomniałam, w "Niemym świadku" pojawia się kapitan Hastings - przyjaciel Herkulesa. Jest on narratorem powieści, w których się pojawia. Nie ukrywam, że niezbyta przepadam za jego osobą. Moim zdaniem jest on postacią, z którą powinniśmy się utożsamiać. Poirot nie zdradza mu rozwiązania sprawy przed wyjawieniem jej innym, nawet gdy już jest tego pewien. Podaje mu tylko informacje, z których sam wywnioskował rozwiązanie. Hastings, tak samo jak my, jest nieświadomy drobiazgów, które wystarczają Poirotowi do wyciągnięcia wniosków.
W powieści poruszany jest temat rasizmu w XX wiecznej Anglii. Ja nazwałabym to wręcz nacjonalizmem. Według nich nawet najgorszy Anglik, złodziej czy nieuk, będzie lepszy od najlepszego obcokrajowca (Greka czy Turka). Moim zdaniem można to świetnie wykorzystać na maturze z języka polskiego.
Sama zdecydowanie muszę stwierdzić, ze wolę powieści Agathy Christie, których akcja toczy się w zamkniętej przestrzeni tj. statek "Śmierć na Nilu", wyspa "I nie było już nikogo" czy pociąg "Morderstwo w Orient-Expressie". Historie, w których liczba podejrzanych jest ograniczona są moim zdaniem ciekawsze, szybsze
i bardziej wartkie.
Polski tytuł w mojej opinii jest trochę nieadekwatny do zawartości. Niemy świadek - pies Bob - tak naprawdę wcale nie był świadkiem zbrodni. Oryginalny tytuł "The Market Basing mistery" jest moim zdaniem bardziej odpowiedni.
Powieści, w których jest Poirot zawsze wzbudzają we mnie na nowo miłość do języka francuskiego, Fun fact:
w wakacje byłam na 5 lekcjach francuskiego i kiedyś zamierzam je kontynuować.
Jako wielka fanka twórczości Agathy Christie, muszę z przykrością stwierdzić, że powieść ta mnie rozczarowała. Brakowało mi tutaj wartości akcji, którą można dostrzec w innych książkach tej autorki m.in. "ABC", "I nie było już nikogo","Morderstwo w Orient-Expressie", "Śmierć na Nilu". Muszę przyznać, ze trochę męczyłam tę krótką historię, a zakończenie nie wywarło na mnie wrażenia (pomimo tego, ze wcale się go nie spodziewałam). Na szczęście każdy wątek, rozpoczęty w tej powieści, każda wspominana sytuacja lub wypowiedziane przez bohaterów słowo zostało wyjaśnione i potraktowane jako poszlaka do ostatecznego rozwiązania sprawy. Autorka nie pozostawia niedosytu, a to m.in. za to kocham jej twórczość.
Ostatnie 30 stron pochłania do końca. Każdą stronę czyta się jak najszybciej. Nie można jej odstawić, choćby na chwilę, bez poznania rozwiązania.
Uważam, że "Niemy świadek" to dobry kryminał, po prostu nie tak genialny jak inne tej genialnej autorki.
Moja ocena: 6/10
Agatha Christie, Niemy świadek, str. 299, Wydawnictwo Dolnośląskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!
Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia