Zuzia's films#1



Cześć moi drodzy, 
Ostatnio obejrzałam bardzo dużo filmów, a chciałabym się z wami podzielić opinią na ich temat, a nie chciałam robić oddzielnego posta (bo to blog książkowy, a nie filmowy). Kiedy chcielibyście się dowiedzieć czegoś więcej o tych produkcjach to koniecznie dajcie mi znać - napiszę dla nich oddzielną recenzję. Najbardziej zastanawiałam się nad "Kosogłosa cz. 2", ponieważ o nim mam najwięcej do powiedzenia. Nie będę często dodawać tego typu postów, bo filmów cały czas nie oglądam, ale jak kilka się uzbiera, to będę dzielić się z wami moją opinią.


Kosogłos cz.2
Ogólnie zastanawiałam się nad opisaniem tego filmu w oddzielnym poście, ale teraz po krótce moja opinia, ponieważ (chyba) nie muszę przytaczać wam fabuły? Ogólnie, moim zdaniem ta część była o wiele lepsza, niż pierwsza. Tamta była nudna i trochę żałowałam, że poszłam na niego do kina. Nie za bardzo lubię aktorkę, która grała Katniss Everdeen - Jennifer Lawrence. I bardzo, ale bardzo nie podobało mi się zakończenie. Za to bardzo przypadł mi do gustu Gale (Liam Chemsworth) i Peeta (Josh Huderson), choć nie podoba mi się z kim główna bohaterka skończyła. Lecz czy polecam się wybrać na ten film do kina? Jeśli lubicie tę trylogię pewnie już byliście. Ja poszłam i nie żałuję, bo to było zakończenie pewnej epoki i miło spędziłam czas z przyjaciółkami.
Moja ocena: 7/10

Listy do M. 
Moja mama uwielbia ten film, tak jak (prawie każdy) moi znajomi. Dołączyłam do fanów tej produkcji. Pewnie nie pójdę na drugą część do kina, ponieważ podobno jest beznadziejna. Pewnie niedługo obejrzę go w internecie. W tym filmie mamy wiele wątków, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jest to świetna produkcja na Święta dla każdego. Od razu robi się ciepło na sercu, a z kubkiem z ciepłą herbatką czuć atmosferę Bożego Narodzenia, na co tak bardzo czekamy! Obejrzałam ten film już jakiś czas temu, a nadal siedzi mi on w głowie. Jest to zdecydowanie film dla kobiet (dla dziewczyn poniżej 12 roku życia mógłby wydać się nie śmieszny) i panowie pewnie stwierdziliby, że to zbyt damski film. Ostatnio byłam świadkiem jednej takiej sytuacji: dwaj mężczyźni byli na zakupach ze swoimi dziewczynami. Weszli do sklepu. Są tam 5 minut. Kobiety przymierzają buty, bluzki i spodnie. Nagle jeden z tych panów: Jesteśmy tutaj pół godziny, ile można?! Przecież tu nerwicy można dostać. 
Ocena: 10/10

Bez miłości ani słowa
Nawet nie wiedziałam, że ten film tak się nazywa po polsku, o wiele bardziej mi się podoba jego angielska wersja - "Stuck in love". Opowiada on, o pewnej Amerykańskiej rodzinie, która przeżyła ciężkie chwile - rozwód. Tata, pisarz, William Borgens nie może się z tym pogodzić. Z nim mieszkają jego dzieci - Sam Borgens (Lily Collins) i Rusty Borgens (Nat Wolff), które przeżywają swoje pierwsze miłości. Brzmi tak trochę...sztampowo? Włączając ten film nie oczekiwałam od niego fajerwerków, a  w dwóch miejscach się popłakałam. Naprawdę fajna pozycja, na jesienno-zimowy wieczór wręcz idealna!
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia