Najgorsze książki 2014


Wczoraj pojawiło się podsumowanie na temat najlepszych książek, które przeczytałam w 2014 roku. Dzisiaj o czymś mniej przyjemniejszym, a mianowicie o powieściach, które mi się nie podobały lub takie, które mnie rozczarowały, a niestety jest ich sporo. Jutro was zapraszam na podsumowanie moich wyzwań i na moje postanowienia ma rok 2015. Tak jak wczoraj kolejność jest przypadkowa i niektóre lektury pojawiają się w obu kategoriach. A wy o myślicie o niektórych z tych pozycji?

Najlepsze książki 2014


Już niedługo koniec roku, więc postanowiłam się z wami podzielić moimi ulubionymi książkami 2014. Jutro powinien pojawić się post z najgorszymi powieściami tego roku, a w pierwszy dzień ogóle podsumowanie 2014, tzn. moje przemyślenia i moje plany na 2015, których mam pełno i mam zamiar je zrealizować. To nie przedłużając oto moja moja lista najukochańszych lektur tego roku.

Niestety, pomimo tego, że przeczytałam naprawdę dużo, bo 71 książek (w porównaniu do zeszłego roku - 52 powieści) to miałam problem z wybraniem naprawdę dobrych lektur, które mogłabym wam polecić i dlatego nie ma określonej liczby ile jest najlepszych książek. W porównaniu z jutrzejszą listą, może się wydawać, że poziom przeczytanych przeze mnie powieści nie był zbyt wysoki, ale niestety to prawda. Miejsca pozycji na tej liście są przypadkowe!

Dorota Świątkowska: Moje wypieki i desery na każdą okazję, Moje przepisy i pomysły



Jestem chyba najgorszą kucharką, która kiedykolwiek chodziła po Ziemi! Nie żartuję, kiedyś cała woda mi z garnka wyparowała i ziemniaki, które były w środku zaczęły się palić. Zawsze zazdrościłam tym, którzy umieją ładnie udekorować babeczki (notabene ozdabiać przysmaki też nie umiem) i potrafią piec niesamowicie przepyszne ciasta. Z pomocą przychodzi autorka jednego z najpopularniejszego bloga, a teraz strony internetowej - Moje wypieki, która (chyba!) przekonała mnie do gotowania.

Podsumowanie: #xmasbooktubeathon i #cramthon


W wakacje był #booktubeathon. Ogólnie wszyscy w jednym tygodniu lipca czytają jak najwięcej. Chciałam brać w nim udział, ale byłam wtedy na obozie, więc wiedziałam, że nie przeczytam wtedy dużo. U nas (w Polsce) Marta zrobiła Readweek, a ja brałam udział tylko w tym sierpniowym (podsumowanie TUTAJ).
Ogólnie w czasie roku szkolnego nie mam czasu brać w nich udziału np. 24 hour read-a-thon. Trudno też brać udział w Read-a-long'ach, ponieważ połowa z książek nie była u nas wydana.

Merry X-mas? Merry X-mas!



Spokojnych, magicznych i zaczytanych Świąt, trafionych prezentów pod choinką i leniwego czasu spędzonego z rodziną i przyjaciółmi. 


Życzy Zuzia! 

Book hauling!


W tym miesiącu będzie dużo zdjęć książek. Pojawi się stos powieści, które dostane na Święta i TBR na Nowy Rok, więc możecie wypatrywać tych postów. Pojawi się teskt o lekturach na zimowe wieczory. Do tego pojawi się kilka recenzji i kilka niespodzianek.
Dzisiaj przychodzę do was ze stosem książek, które ostatnio do mnie przyszło. Niektóre z nich już przeczytałam i czekają na recenzje.

Morgan Matson: Lato drugiej szansy


Niektóre książki są tak beznadzieje, że aż żal je kończyć. Są od początku tak beznadziejne, że po pierwszym rozdziale chce się odłożyć powieść i zapomnieć o niej jak najszybciej. Niestety, ja coraz częściej trafiam na takie książki. I z bólem, muszę stwierdzić, że "Lato drugiej szansy” zalicza się do tej kategorii. Męczyłam tę powieść ponad 2 tygodnie. Lektura miała ok. 410 stron, więc normalnie zajmuje mi to maksymalnie tydzień. Może to przez szkołę  i to, że nie mogłam spokojnie usiąść z tą pozycją. Jest to kolejny dowód, że to co polecają na amerykańskie booktube'ie nie do końca jest takie wspaniałe, lecz zdarzają się wyjątki, ale owa książka nim nie była. 

#update: 13.12.2014


Ostatnio bardzo mało dodaję tutaj, nawet kiedy chcę usiąść i coś wreszcie napisać, to jestem tak zmęczona, że jedyne o czym myślę to łóżko. Doszłam do takiego stanu, że nie mam ochoty czytać. Od 2 tygodni męczę "Lato drugiej szansy" Morgan Matson. Może to dlatego, że nic mi się nie chce robić (czytaj: jesienna chandra). Jedyne o czym myślę to spanie i odliczanie ile dni zostało do Świąt. Dzisiaj chciałabym was powiadomić co pokaże się w najbliższym czasie na ...ale zaczytanej...

TBR: Grudzień


Lekko spóźniony TBR, w którym zapomniałam o jednej książce, którą wczoraj skończyłam. A mowa tu o "Starym człowieku i morzu"  Ernesta Hemingwaya, który była tragiczna i naprawdę nie ogarniam tej książki. Jutro piszę z niej kartkówkę, więc trzymajcie kciuki. Nie przedłużając...

#teamGale, czyli "Kosogłos" | film


Książki nienawidzę. Za samą trylogią również nie przepadam. Mowa tutaj o uwielbianych przez większość 3 tomy "Igrzysk śmierci", a tydzień temu byłam na ekranizacji ostatniej części, czyli "Kosogłosie" i prawie w ogóle nie miałam oczekiwań wobec tego filmu. Naprawdę. Książka dla mnie była beznadziejna, najgorsza powieść tego roku i oprócz Finnicka i Gale'a nic mi się nie podobało. Lecz film był lepszy, o niebo lepszy i jeśli wam się nie podobał "Kosogłos", to dajcie mu drugą szansę.

Podsumowanie miesiąca: Listopad


Już dawno nie miałam tak strasznego miesiąca. I czytelniczo i blogowo, ponieważ obie rzeczy mi nie wyszły, ale przeszłam dalej z konkursu kuratoryjnego z angielskiego. Teraz zamiast czytać, robię zadania i wkuwam informacje o Anglii. Co za tym idzie? Że mam mniej czasu na przyjemności w tym na powieści i blog. Na szczęście mamy już grudzień i mam bardzo długą przerwę z czego się bardzo cieszę, bo będę miała więcej czasu na przyjemności!

Cry me a river


Ludzie potrafią się zsikać ze śmiechu. Ja zawsze gdy ktoś lub coś mnie rozśmieszy łzy mi napływają do oczu i potem wygląda to jakbym była smutna. Dodam, że ja prawie na każdym filmie płaczę, a na palcach jednej ręki umiem zliczyć na ilu książkach poleciały mi łzy. Dzisiaj chcę wam przedstawić listę powieści oraz filmów, które mnie wzruszyły lub wręcz przeciwnie - zasmuciły tak, że jak słucham soundracku, to czuję te emocje. I wiecie co? Lubię ten stan.

¿Español? Sí, gracias nr 28

Dzisiaj przychodzę do was z recenzją magazynu do nauki języka hiszpańskiego. W mojej poprzedniej szkole miałam 2 lekcje tygodniowo tego języka i miałam ambitne plany chodzenia na kurs. Niestety mam nawał obowiązków, bo tu wolontariat, tu reprezentant czegoś tam, a tu coś kup i nie mam czasu na dodatkowy język. I tak został i magazyn wydawny przez Colorful media. Choć i tak połowę rzeczy musiałam się domyślić (przez pół roku robiliśmy odmianę czasowników :D), to i tak miło spędziłam z nim czas np. w tramwaju.

Sara Shepard: PLL#2. Bez skazy


Naprawdę dziwię się, że seria Sary Shepard pod tytułem "Pretty little liars" tak bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ tego typu literatura mi się najczęściej nie podoba. Lecz autorce udało się mnie zabrać w świat 4 kłamczuch, które co rusz dostają SMSsy od tajemniczej A.. Jest to idealny cykl w roli odmóżdżacza, którą lekko i przyjemnie czyta się w mojej szkolnej rzeczywistości. Mam już 3 tomy za sobą, a was zapraszam na recenzję drugiego - "Bez skazy"!

Książkowa Przystań: Mara Dyer. Tajemnica.


Kojarzycie read-a-long na anglojęzycznym booktube'ie? A czekajcie, w ogóle wiecie co to jest read-a-long? Już wam tłumaczę: read-a-long - jest to czytanie w grupie jakiejś książki. Dzisiaj przychodzę do was z postem informacyjnym, bo w Przystani postanowiłyśmy coś razem pochłaniać, a jest to "Mara Dyer. Tajemnica" Michelle Hodkin.

Zapowiedzi: Listopad


Kiedyś regularnie zamieszczałam zapowiedzi na blogu, a potem jakoś przestałam. Posty cieszy się ogromną popularnością zczego się bardzo cieszę. Dzisiaj przedstawiam wam moje typy jeśli chodzi miesiąc listopad, który prezentuje się bardzo ubogo. Naprawdę. TYLKO 4 powieści, które chce kupić. Planuję akcję wprowadzić na ...alę zaczytaną..., jeśli wam przypadniemdo gustu.

Listopadowa półka 'Do przeczytania'


Cześć! Dzisiaj przychodzę do was z TBR tzn. To be read, czyli lista książek, które będę chciała przeczytać w następnym miesiącu. Rzadziej będę robić stosy, ponieważ nie zawsze co się pojawiło w nabytkach miesiąca czytam od razu. Również nie kumuluję tak dużo powieści co miesiąc, więc lektury często się powtarzały. Oczywiście nie zrezygnuję ze stosików, ale będę wam pokazywać książki wtedy, kiedy będzie ich naprawdę dużo.

Podsumowanie miesiąca: październik


5. Jest to liczba książek, którą przeczytałam w październiku. Cztery z nich były powieściami, które przeczytałam dla przyjemności, a jedna była na konkurs z angielskiego. Nie jest oszołamiający wynik, ale fakt, że czytam więcej niż jedną lekturę tygodniowo mnie usatysfakcjonuje.
Listopad będzie naprawdę dziwnym miesiącem. Po pierwsze konkurs z angielskiego, do którego przygotowuję się od września. Mam nadzieję, że jakoś to wyjdzie, bo zamiast czytać robię ćwiczenia z gramatyki i testy o Londynie. Mam nadzieję, że nie będzie większego zastoju na blogu i, że nadal będę pochłaniać książki.

Jak wam poszło w październiku?


Już czas podsumowywać październik. Podsumowanie książkowe pojawi się już w poniedziałek, a ja was zapraszam do podsumowanie mojego czytelniczego wyzwania! Więc jak wam poszło w ubiegłym miesiącu?  

Social media book TAG


Teraz przez szkołę nie mam czasu pisać postów, czasem coś napiszę na lekcji, ale kiedy już jestem w domu nawet nie mam czasu tekstu przepisać na komputer, wiec dzisiaj przychodzę do was z TAG'iem, które bardzo, ale to bardzo rzadko robię, bo tak średnio je lubię, ale akurat ten mi się spodobał, a mowa o "Social media book TAG", który jest bardzo popularny na booktube'ie. 
Psst: Kolejny post będzie recenzją!
Enjoy!     

Colleen Hoover: Hopeless


To było niesamowite, wciągające, emocjonujące, piękne, kochane, wspaniałe, urzekające, fascynujące, inteligentne, pozytywne, ciekawe, radosne. Tak to było "Hopeless" Colleen Hoover.   

Kiera Cass: Jedyna


To seria naprawdę ładne okładki. I to jest jedyny plus tej trylogii. Nie czekajcie, to będzie seria, bo w 2015 ma wyjść 4 część. Po drodze mają będą nowele. A ja chciałam moją historię z Ami skończyć i nie mieć na sumieniu, że nie dokańczam serii, która jest strasznie przewidywalna. Już w pierwszym tomie wiedziałam jakie będzie zakończenie. A o czym ja pisałam? O okładkach, które przyciągają w sklepie i chcesz ten cykl przeczytać i robisz błąd.

5 książek, które bym przeczytała jeszcze raz po raz pierwszy


Ostatnio oglądałam filmik na amerykańskim booktube'ie na temat książek, które ta dziewczyna chciałaby przeczytać jakieś powieści po raz pierwszy. Może zauważyliście, że od jakiegoś czasu nie pojawiają się tylko recenzję, ale post około-książkowe i dzisiaj chciałabym wam przedstawić listę lektur chciałabym przeczytać jeszcze raz po raz pierwszy.
A czym różni się to od moich ulubionych książek? Na przykład uwielbiam "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Mathew Quicka, ale jak na razie nie chcę go czytać ponownie. Jeszcze nie.

Agatha Christie: I nie było już nikogo


Czasem piszę recenzje od razu. Tuż po przeczytaniu książki siadam przed komputerem i zaczynam tworzyć. Wtedy moje opinie są bardzo emocjonalne, często chaotyczne i po jakimś czasie czuję, że dana powieść ma więcej minusów, niż wcześniej myślałam. Dlatego często piszę tekst po tygodniu, po miesiącu (a rekord to po roku!). A jak było w przypadku "I nie było już nikogo" królowej kryminałów, Agathy Christie?
Przeczytałam powieść w czasie tych wakacji, w Chorwacji i zarwałam dla niej noc. Czytałam do 01:30 i do teraz nie mogę wyjść z podziwu dla tej Pani i, że tak dobrze przemyślała co będzie się działo.

#fridayread: 17.10 - 19.10


Dawno już tego nie robiłam, to znaczy książki na weekend, bo stwierdziłam, że to nie ma większego sensu, ale czasem jest potrzebny post zapychający, więc postanowiłam, że raz na jakiś czas będę dodawać #fridayreads, może kiedyś pojawi się filmik?
Chyba dopadł mnie kac książkowy. Po przeczytaniu "Hopeless" Colleen Hoover, wszystkie powieść wydają się głupie, a żaden chłopak nie jest Holderem. W ten weekend planuję skończyć jedną książkę i zacząć kolejną. Pomińmy fakt, że w sobotę idę do szkoły...

Ann Brashers: Stowarzyszenie wędrujących dżinsów


Na pewno każdy z was ma przyjaciół lub przynajmniej miał. Chcecie z nim spędzać jak najwięcej czasu (na obozie ja z moją przyjaciółką wyglądałyśmy jakby znały się dużo przed nim, a poznałyśmy się w pierwszy dzień <3). Przez wszystkie wakacje byłyście/byliście razem, ale to lato ma być inne. Będziecie rozdzielone/rozdzielni i możecie się kontaktować tylko listami lub przez telefon. W takim samym położeniu były 4 przyjaciółki - Carmen, Tibby, Bridgit i Lena, tylko one miały coś jeszcze.
Miały magiczne dżinsy, które pasowały na każdą.

Co mnie denerwuje w książkach?


Ostatnio na lekcji języka polskiego Pani spytała moją klasę co lubimy w książkach i co nam w nich przeszkadza. Zauważyłam, że strasznie dużo minusów ma dzisiejsza literatura i zaczęłam się zastanawiać dlaczego tak bardzo kocham czytać. Dzisiaj postanowiłam wam przedstawić listę czynników, które notorycznie pojawiają się w powieściach i one coraz bardziej mnie denerwują.

Gayle Forman: Zostań jeśli kochasz


Nigdy ściśle nie trzymam się reguły "Najpierw książka potem film". Gdyby nie ekranizacja "Igrzysk śmierci" to historię Katniss poznałabym o wiele później. Dzisiaj mogę dumnie oznajmić, że przeczytałam "Kosogłosa" przed premierą i szczerze go znienawidziłam. Postanowiłam, że pochłonę "Zostań jeśli kochasz" lub wcześniejsze "Jeśli zostanę" przed pójściem do kina. I tak się stało. 

Mathew Quick: Niezbędnik obserwatorów gwiazd


Są książki, które od dłuższego czasu masz w domu i czekają na przeczytanie. Ja mam takich pełno, a jedną z był "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Mathew Quicka. Sama nie wiem dlaczego go przeczytałam. Nagle poczułam, że to ten czas. Czas by poznać historię chłopaka, Finleya i jego dziewczyny, Erin, którzy mieszkają w Bellmont. Miejscu, w którym nikt nie chce mieszkać, nawet oni.

Dlaczego nie oglądam seriali?


Kiedyś Julka z bloga MORE JULIE napisała dlaczego ogląda seriale i anime. I wiecie co? Zorientowałam się, że ja żadnych produkcji nie śledzę. Ja naprawdę chcę patrzeć w ekran, jak obraz seriali lub anime miga mi przed oczami. Próbowałam z kilkoma, lecz maksymalnie (jedynie!) obejrzałam 1 sezon. Sama nie wiem dlaczego. Jest pełno blogerów, którzy co chwile piszą, że czekają na nowy sezon, a ja jakoś nie mam potrzeby siadania przed komputerem lub telewizorem. Więc dzisiaj przychodzę do was z pytaniem, czy tylko ja tak mam?  

Chyba trochę zaszalałam z książkami - stos!


No dobra, kogo ja oszukuję, co chwilę szaleję z książkami i ich cały czas je kupuję, ale w tym miesiącu było ich naprawdę dużo. Jest dwanaście pięknych i cudownych powieści, które czekają na przeczytanie. Już dwie z nich zostały przez mnie skończone, a już jedna ma recenzję. Drugiej opinia powinna pojawić się jeszcze w tym tygodniu, więc stay tuned! 

Podsumowanie miesiąca: Wrzesień


Wrzesień kojarzy mi się ze szkołą i moimi urodzinami, którego (jak mam nadzieję wiecie) 15 września. Ten miesiąc był bardzo dziwny, czasem było gorąco, a czasem się czułam jakby był już listopad, bo padało i było zimno. Nie wiem dlaczego, ale chcę, żeby już zaczęło padać za oknem, żeby spadły liście i wtedy ja, czytam sobie pod kocykiem jakąś dobrą książkę, która pomoże zapomnieć mi o szkole i ocenach. W tym roku dobrze zaczęłam i mam zamiar to utrzymać. Choć liczba powieści nie powala, to i tak jestem z siebie zadowolona, bo w porównaniu z poprzednim rokiem jest o niebo lepiej.

Podsumowanie book lovers!: wrzesień


Postanowiłam być trochę bardziej regularna z wyzwaniem, więc w pierwszy lub ostani dzień miesiąca będę prezentować wasze wyniki z ubiegłych dni. Mam nadzieję, że to mnie bardziej zmotywuje, bo Podsumowania Book lovers! pojawiały się raz na 2 miesiące, nawet nie wiem dlaczego. To więc jak wam poszło we wrześniu?

Monika Kowaleczko-Szumowska: Galop 44'


Są książki, które w nas coś zmieniają. Niedawno zrobiłam ranking najważniejszych powieści mojego 14-letniego życia i chyba zrobię taki za rok na moje 15 urodziny. Gdybym przedtem przeczytała "Galop 44'", to 100% trafiłby do tego rankingu, bo autorka, Monika Kowaleczko-Szumowska idealnie trafiła w mój gust. Jest to jedna z moich 2 najukochańszych książek, bo tą drugą jest "Wielki Gatsby", ale czuję się troszeczkę bardziej przywiązana do bohaterów z polskiej lektury.

Moją historia z naszymi rodzimymi autorami nie jest zbyt kolorowa, bo tylko Ewę Nowak, Małgorzatę Musierowicz i Rafała Kosika mogę zaliczyć bardzo dobrych autorów. Albo ja nie trafiam na żadnych dobrych lub pisarze z Polski źle piszą. Wymyślają jakieś absurdy i się dziwią, że nikt nie chce ich kupować, bo ja się nie dziwię. Lecz czasem zdarzają się perełki, jak Monika Kowaleczko-Szumowska, która powinna być wzorem dla innych, naszych rodzimych pisarzy. Nie mam zbyt dużo miłości, jest przyjaźń, bohaterstwo i świetna historia.


Jane Austen: Duma i uprzedzenie


Niektóre książki trzeba po prostu znać i aż wstyd się przyznać, że ich się nie czytało lub nie oglądało filmu (opcja dla osób, które nie czytają). Mam wiele powieści, z którymi muszę się w najbliższym czasie zapoznać. Tak miałam na przykład z fenomenalnym "Wielkim Gatsby'm" F. Scotta Fitzgeralda lub nadal nie przeczytaną trylogią "Władcy pierścieni" J. R. R. Tolkiena. Również "Duma i uprzedzenie" Jane Austen do tej grupy należała. I wiecie co? Pokochałam tę historię i pokochałam Pana Darcy'iego.


#Playlista na początek jesieni

Hej, hej,
Dzisiaj przychodzę do was z nowym cyklem - muzycznym. Nie oszukujmy się, muzyka jest częścią każdego z nas, a ja zmieniam moją playlistę bardzo często, więc kiedy uznam, że mam wystarczająco dużo utworów, to stworzę taki post. Nie wiem co jaki czas one będą się pojawiać, mogą w ostatni tydzień września, a kolejna dopiero w grudniu. Już mam pomysł na październik i na grudzień, ale nie będę szukać kawałków na siłę, bo po co? Chcę wam coś przekazać od siebie, nie tylko recenzjach :).


John Green: Szukając Alaski


Lubię robić stosiki na bloga. Wtedy patrząc na stosy z pierwszych miesięcy działalności ...ale zaczytanej... mogę zauważyć jak mój czytelniczy gust się zmienił. Z paranormali do klasyki i obyczajówek. YA powoli zaczęło mi się nudzić i patrząc na oceny, które daje takim powieściom zastanawiam się jak ja kiedyś mogłam je lubić. Jednak czasem czytam lektury niespodziewanie i taką była "Szukając Alaski" Johna Greena.

Becca Fitzpatrick: Crescendo


Było lepiej. Ta część bestsellerowej (a jakby inaczej?) serii o Norze była lepsza od swojej poprzedniczki, która wypadła średnio. Utarte schematy, miłość gra główne skrzypce, czyli coś ala "Zmierzch" Stephanie Meyer, ale u  Becci Fitzpatrcik, tylko tutaj mamy upadłe anioły. Myślałam, że już nic nie da wymyślić w YA, ale czasem jakiemuś pisarzowi udaje się napisać coś w miarę logicznego, ciekawego i oryginalnego. A czy Pani Fitzpatrick to się udało? Niestety nie.

Sara Shepard: PLL#1. Kłamczuchy


Czasem czuję presję, że każdy mi mówi, że muszę koniecznie jakąś książkę przeczytać (i najlepiej pokochać, co się rzadko zdarza). I tak było z (niekończącą się) serią Pretty little liars, na podstawie której powstał serial, który chyba jest bardziej popularna, niż pierwowzór. Wiem, że serial jest inny, ale obiecałam sobie, że go nie obejrzę, aż nie przeczytam powieści. I tak zaczęłam pochłaniać niekończący się cykl o kłamczuchach i ich problemach.

14 książek na każdy rok mojego życia


Dzisiaj mam urodziny. 14. Szybko ten czas leci. Do dzisiaj pamiętam jak świętowałam 12. Zanim się obejrzę będę miała 15 lat, a potem coraz bliżej do 18. Czy się z tego faktu cieszę? I tak i nie. Tak, ponieważ mogę coraz więcej czynności robić i dzięki nim poznaję siebie. A nie, ponieważ chciałabym wrócić do początku podstawówki i znowu żyć bez pośpiechu i stresu, że czegoś się nie nauczyłam.
Od kilku lat towarzyszą mi książki. Dzięki mojej kochanej przyjaciółce, Dominice zakochałam się w czytaniu i bez niej nie byłabym taka sama. Dlatego chcę jej podziękować, że zmieniła moje życie tak bardzo, bo dzięki niej mam bloga z recenzjami, a nie z jakąś inną tematyką. Dziękuję ♡.
A dzisiaj o powieściach, które jakoś wpłynęły na moje życie. Kolejność jest przypadkowa (no może oprócz 1).

F. Scott Fitzgerald: Wielki Gatsby


Tuż po przeczytaniu "Wielkiego Gatby'ego" F. Scotta Fitzgeralda myślałam, że książka mi się tak średnio podobała. Nie podobał mi się język i ta cała historia wydawała się trochę dziwna. Lecz teraz, po dwóch miesiącach, stwierdzam, że to jedna z najlepszych powieści tego roku, a może nawet życia! Po prostu, ta historia zmusiła mnie do myślenia i coś we mnie ruszyła. 

Spóźniony stos! - sierpniowe nabytki


Hej, szkoła trochę mnie pochłonęła i już niedługo skończą mi się posty, które napisałam na zapas. No nic. Trzeba sobie jakiś radzić, prawda? Postanowiłam zrobić listę przedmiotów, które są mniej i bardziej potrzebne w przyszłości, bo na przykład polski lub angielski nie liczą się tak bardzo jak biologia. Ale nie o tym dzisiaj, lecz o książkach (no na blogu książkowym bym się tego nie spodziewała), które dotarły do mnie w sierpniu lub na początku września. Zapraszam do oglądania!

Irene Adler: Sherlock, Lupin i ja. Ostani akt w operze.


Chyba wiecie, że uwielbiam Sherlocka? Jego absolutny geniusz, to, że jak wchodzi do pokoju i widzi wszystkie szczegóły na które ja bym nawet nie spojrzała. Zaczęłam oglądać serialowego Sherlocka, ale w telewizji to nie to samo co w książce, więc postanowiłam się zapoznać z serią Pani Irene Sudler. (przyznam się bez bicia, znowu nie umiałam odgadnąć kto zabił). Jest to cykl o młodym Holmesie i z przyjemnością śledziłam jak jego umysł tak szybko przyswaja informacje w tak młodym wieku!

Kiedy blog przestaje być przyjemnością, a obowiązkiem?


Jakiś czas temu Bidon dodała post urodzinowy, gdzie napisała, że miała problemy z pisaniem. I muszę wam przyznać, że sama miałam z tym problem. Właśnie dlatego było tak mało recenzji, a dużo postów zapychaczy. Na szczęście pozbyłam się tego problemu (co mam nadzieję widać :D) i przychodzę do was z postem pomocą, w którym przedstawię wam symptomy i rozwiązania, które się u mnie sprawdziły.
Co będzie nam potrzebne?
Aplikacja, w której możesz zrobić 'To do list'/'Lista rzeczy do zrobienia'. Ja osobiście polecam Evernote lub Google Keep. Możesz też zapisać wszystko na papierze, tylko będziesz mieć więcej pracy.


Podsumowanie czytelniczych wakacji!

Uwielbiam wakacje, kto by ich nie lubił? Niestety kiedyś trzeba iść do szkoły i potem kisić się w szkole przez ok. 10 miesięcy nauki. Do tego przychodzą nowe obowiązki, chodzę na basen 2 razy w tygodniu, raz na tenisa i chciałabym dużo czytać (i recenzować). Dobra koniec tego narzekania, bo w wakacje przeczytałam więcej niż planowałam i jestem z siebie bardzo dumna. Moje wakacje zaczęły się wyjątkowo wcześnie, bo 15 czerwca, więc miałam dużo czasu na czytanie!
Klucz:
  • (Kolor) tytuły zrecenzowane
  • Książki, których opinia będzie we wrześniu
  • Powieści, które nie będą recenzowane

Co będę musiała przeczytać w tym roku szkolnym?

Hej! Jak tam samopoczucia po pierwszych dniach w szkole? U mnie jeszcze są lekcje organizacyjne, co znaczy, że jeszcze nie muszę odrabiać zadań domowych i uczyć się na testy/kartkówki/odpowiedzi ustne. Dzisiaj dość lekki post, bo chcę wam zaprezentować moje lektury obowiązkowe. Zauważyłam, że w każdym miesiącu muszę przeczytać choć jedną. Na szczęście nie są to grube powieści, ale najgorsze jest to, że znowu spotykam się z moim ulubionym "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza. A jakie są wasze lektury szkolne? 

Podsumowanie miesiąca: sierpień


Nie mogę w to uwierzyć. Już jutro idę do szkoły. Do nowej szkoły. Będę miała mniej czasu na czytanie, a będę musiała wkuwać na kartkówki i testy. Do tego 2 razy w tygodniu basen i raz tenis. Posty na najbliższe dwa tygodnie mam zaplanowane, więc wchodzicie na bloga co 2-3 dni, to na pewno pojawi się jakiś post. Mam ich dość sporo w zanadrzu, więc nie będzie zastoju. Za 4 dni zapraszam was na podsumowanie wakacji, a potem na tekst około-książkowy. No, ale na czytelniczy sierpień nie mogę narzekać, bo przeczytałam dużo.

Podsumowanie Book lovers!: sierpień


Hej, hej. Z powodu mojego wyjazdu nie pojawiał się post z Podsumowaniem book lovers!: lipiec, za co bardzo was przepraszam i spróbuję być bardziej regularna z wyzwaniem. A więc jak wam poszło w sierpniu? 
Chcę wam już powiedzieć na wstępie, że we wrześniu dużo będzie się działo, więc z powodu szkoły nie będzie zastoju na blogu.