Najgorsze książki 2014


Wczoraj pojawiło się podsumowanie na temat najlepszych książek, które przeczytałam w 2014 roku. Dzisiaj o czymś mniej przyjemniejszym, a mianowicie o powieściach, które mi się nie podobały lub takie, które mnie rozczarowały, a niestety jest ich sporo. Jutro was zapraszam na podsumowanie moich wyzwań i na moje postanowienia ma rok 2015. Tak jak wczoraj kolejność jest przypadkowa i niektóre lektury pojawiają się w obu kategoriach. A wy o myślicie o niektórych z tych pozycji?

Najlepsze książki 2014


Już niedługo koniec roku, więc postanowiłam się z wami podzielić moimi ulubionymi książkami 2014. Jutro powinien pojawić się post z najgorszymi powieściami tego roku, a w pierwszy dzień ogóle podsumowanie 2014, tzn. moje przemyślenia i moje plany na 2015, których mam pełno i mam zamiar je zrealizować. To nie przedłużając oto moja moja lista najukochańszych lektur tego roku.

Niestety, pomimo tego, że przeczytałam naprawdę dużo, bo 71 książek (w porównaniu do zeszłego roku - 52 powieści) to miałam problem z wybraniem naprawdę dobrych lektur, które mogłabym wam polecić i dlatego nie ma określonej liczby ile jest najlepszych książek. W porównaniu z jutrzejszą listą, może się wydawać, że poziom przeczytanych przeze mnie powieści nie był zbyt wysoki, ale niestety to prawda. Miejsca pozycji na tej liście są przypadkowe!

Dorota Świątkowska: Moje wypieki i desery na każdą okazję, Moje przepisy i pomysły



Jestem chyba najgorszą kucharką, która kiedykolwiek chodziła po Ziemi! Nie żartuję, kiedyś cała woda mi z garnka wyparowała i ziemniaki, które były w środku zaczęły się palić. Zawsze zazdrościłam tym, którzy umieją ładnie udekorować babeczki (notabene ozdabiać przysmaki też nie umiem) i potrafią piec niesamowicie przepyszne ciasta. Z pomocą przychodzi autorka jednego z najpopularniejszego bloga, a teraz strony internetowej - Moje wypieki, która (chyba!) przekonała mnie do gotowania.

Podsumowanie: #xmasbooktubeathon i #cramthon


W wakacje był #booktubeathon. Ogólnie wszyscy w jednym tygodniu lipca czytają jak najwięcej. Chciałam brać w nim udział, ale byłam wtedy na obozie, więc wiedziałam, że nie przeczytam wtedy dużo. U nas (w Polsce) Marta zrobiła Readweek, a ja brałam udział tylko w tym sierpniowym (podsumowanie TUTAJ).
Ogólnie w czasie roku szkolnego nie mam czasu brać w nich udziału np. 24 hour read-a-thon. Trudno też brać udział w Read-a-long'ach, ponieważ połowa z książek nie była u nas wydana.

Merry X-mas? Merry X-mas!



Spokojnych, magicznych i zaczytanych Świąt, trafionych prezentów pod choinką i leniwego czasu spędzonego z rodziną i przyjaciółmi. 


Życzy Zuzia! 

Book hauling!


W tym miesiącu będzie dużo zdjęć książek. Pojawi się stos powieści, które dostane na Święta i TBR na Nowy Rok, więc możecie wypatrywać tych postów. Pojawi się teskt o lekturach na zimowe wieczory. Do tego pojawi się kilka recenzji i kilka niespodzianek.
Dzisiaj przychodzę do was ze stosem książek, które ostatnio do mnie przyszło. Niektóre z nich już przeczytałam i czekają na recenzje.

Morgan Matson: Lato drugiej szansy


Niektóre książki są tak beznadzieje, że aż żal je kończyć. Są od początku tak beznadziejne, że po pierwszym rozdziale chce się odłożyć powieść i zapomnieć o niej jak najszybciej. Niestety, ja coraz częściej trafiam na takie książki. I z bólem, muszę stwierdzić, że "Lato drugiej szansy” zalicza się do tej kategorii. Męczyłam tę powieść ponad 2 tygodnie. Lektura miała ok. 410 stron, więc normalnie zajmuje mi to maksymalnie tydzień. Może to przez szkołę  i to, że nie mogłam spokojnie usiąść z tą pozycją. Jest to kolejny dowód, że to co polecają na amerykańskie booktube'ie nie do końca jest takie wspaniałe, lecz zdarzają się wyjątki, ale owa książka nim nie była. 

#update: 13.12.2014


Ostatnio bardzo mało dodaję tutaj, nawet kiedy chcę usiąść i coś wreszcie napisać, to jestem tak zmęczona, że jedyne o czym myślę to łóżko. Doszłam do takiego stanu, że nie mam ochoty czytać. Od 2 tygodni męczę "Lato drugiej szansy" Morgan Matson. Może to dlatego, że nic mi się nie chce robić (czytaj: jesienna chandra). Jedyne o czym myślę to spanie i odliczanie ile dni zostało do Świąt. Dzisiaj chciałabym was powiadomić co pokaże się w najbliższym czasie na ...ale zaczytanej...

TBR: Grudzień


Lekko spóźniony TBR, w którym zapomniałam o jednej książce, którą wczoraj skończyłam. A mowa tu o "Starym człowieku i morzu"  Ernesta Hemingwaya, który była tragiczna i naprawdę nie ogarniam tej książki. Jutro piszę z niej kartkówkę, więc trzymajcie kciuki. Nie przedłużając...

#teamGale, czyli "Kosogłos" | film


Książki nienawidzę. Za samą trylogią również nie przepadam. Mowa tutaj o uwielbianych przez większość 3 tomy "Igrzysk śmierci", a tydzień temu byłam na ekranizacji ostatniej części, czyli "Kosogłosie" i prawie w ogóle nie miałam oczekiwań wobec tego filmu. Naprawdę. Książka dla mnie była beznadziejna, najgorsza powieść tego roku i oprócz Finnicka i Gale'a nic mi się nie podobało. Lecz film był lepszy, o niebo lepszy i jeśli wam się nie podobał "Kosogłos", to dajcie mu drugą szansę.

Podsumowanie miesiąca: Listopad


Już dawno nie miałam tak strasznego miesiąca. I czytelniczo i blogowo, ponieważ obie rzeczy mi nie wyszły, ale przeszłam dalej z konkursu kuratoryjnego z angielskiego. Teraz zamiast czytać, robię zadania i wkuwam informacje o Anglii. Co za tym idzie? Że mam mniej czasu na przyjemności w tym na powieści i blog. Na szczęście mamy już grudzień i mam bardzo długą przerwę z czego się bardzo cieszę, bo będę miała więcej czasu na przyjemności!