Dawca pamięci | film


Wiecie, że "Dawcę pamięci" Louis Lowery czytałam w oryginale w 5 klasie podstawówki. Niestety nie przypadł mi do gustu, tak naprawdę nie wiem dlaczego. Może dlatego, że musiałam wkuwać słówka i ich definicje na pamięć i rozwiązywać zadania dotyczące fabuły. Po filmie, który bardzo przypadł do gustu, może nie była to najlepsza ekranizacja, ale było w niej coś co sprawiło, że chętnie do filmu, a może nawet książki, żeby przypomnieć przed drugim tomem, który z przyjemnością przeczytam! 

Sara Shepard: PLL#3. Doskonałe


Moim zdaniem każdy powinien mieć taką serię, do której może wracać, która może jest beznadziejna, ale ty ją uwielbiasz i możesz czytać ją w kółko i w kółko. Nie ważne jaka jest pogoda za oknem, czy jesteś chory czy zdrowy, ten cykl zawsze powita z otwartymi ramionami. Właśnie dla mnie jest taką serią "Pretty Little Liars", która nie jest perfekcyjna, ciągnie się w nieskończoność, ale ja mam do niej ogromny sentyment. Jest to typowy młodzieżowy cykl i bardzo mi on przypadł do gustu, a wy przecież wiecie jak surowo oceniam czytane przeze mnie powieści. A wy macie taki cykl? 


Albert Puig: Siła marzeń. Tajemnica sukcesu FC Barcelona

Pewnie wiecie, że jestem ogromną fanką FC Barcelony (naprawdę, wiem co to jest spalony) i z przyjemnością pochłaniam książki na temat klubu jak i samych piłkarzy. Okazało się, że biografie bardzo mi odpowiadają i zaczęłam je czytać bardzo często. Dzisiaj opowiem wam o chudziutkiej powieści, która nie była najlepszą lekturą o FC Barcelonie, ale była dobra na rozpoczęcie swojej przygody z tym klubem (oczywiście jeśli zna się najpopularniejszych trenerów i piłkarzy)! 


#update: 19.02.2015


Dzisiaj taki lekki post na temat tego, co zobaczycie niedługo na blogu, co niedawno do mnie przyszło, co teraz czytam, na co idę do kina i ogólnie co tam u mnie. Nie wiem czy to się stanie cyklem, który zawsze będzie pojawiał się na blogu, ale możecie się go spodziewać w połowie każdego miesiąca. Wiecie, że na razie przeczytałam 2 książkę w lutym, teraz kończę 2 kolejne, ale mam jakiegoś KAC'a książkowego, po prostu nie chce mi się czytać! 

4 książki na walentynki


Skończyłaś/eś dzisiaj książkę i nie wiesz za co się zabrać? Hej, dzisiaj 14 lutego, czyli walentynki, dzień miłości, więc zabierz się za jakieś typowe romansidło lub historię gdzie jest pełno miłości w tle! Poniżej wypisałam wam moje typy, przy których dzisiejszy dzień stanie się jeszcze lepszy! Są to historie, które wzruszą, rozśmieszą, przy których będziecie się wspaniale bawić! 

Pitch perfect | film


Ostatnio stwierdziłam, że co piątek będę oglądać jakiś film. Na początku obejrzałam "Pitch Perfect", który oglądałam po raz drugi. W czasie wakacji moja mama powiedziała mi, ze ostatnio obejrzała bardzo fajny i przyjemny film i stwierdziłam dlaczego nie. Był to strzał w dziesiątkę! Do dzisiaj pamiętam jak uwielbiałam High School Musical, może właśnie od tego filmu narodziła się moja fascynacja musicalami? (teraz muszę wam coś wyznać, jeszcze nie obejrzałam "Upiora w operze", co za wstyd, nie?)     

C. C. Hunter: Przebudzona o świcie


"Urodzona o północy" strasznie mi się nie podobała. Nie mogłam znaleźć żadnego plusa w tej książce, to co mam powiedzieć o tej części, w której, nic mi się podobało. Jeden wątek był w miarę ciekawy, ale po jednym wydarzeniu zgadłam o co chodzi. I wiecie co jest najgorsze? Że posiadam 3 tom na półce i niedługo mam zamiar go przeczytać. Po prostu czasem potrzebuję naprawdę dobrego odmóżdżacza, a "Przebudzona o świcie" jest do tej roli idealna.

TBR: luty 2015


Matko,  szkoła.
Pierwszy tydzień lutego, a ja jeszcze nie skoczyłam żadnej książki, ba ja nie przeczytałam więcej niż 130 stron, bo mam tak dużo roboty (np. w poniedziałek mamy 3 kartkówki i 1 sprawdzian). Do tego jeszcze projekt edukacyjny i dodatkowe lekcje. Te rzeczy sprawiły, że prawie w ogóle nie czytam, ale już niedługo ferie. Byle do ferii, do ferii.

Podsumowanie miesiąca: styczeń 2015


Styczeń zbyt szybko minął. Co więcej, każdy dzień wygląda prawie tak samo jak poprzedni, chybaże mam jakieś zajęcia dodatkowe. Ku mojemu zdziwieniu przeczytałam naprawdę dużo, a miałam poczucie jakbym nic nie przeczytała. W tym miesiącu przeczytałam aż 8 
pozycji, byłam wolontariuszem w WOŚPie, oceny były dobre, więc styczeń wypadł naprawdę fajnie i mam nadzieję, że kolejne miesiące będą takie same. Obawiam się co do lutego, bo nauczyciele sobie nagle przypomnieli, że niedługo ferie i musimy wszystko przed przerwą pozdawać...