Zuzia najeżdża na Włochy! cz.1


Może wiecie (może nie?), że w te wakacje będę aż w 3 krajach na wakacjach. Raz na Zielonej szkole we Włoszech, teraz wyjazd do Londynu na 4 dni, a potem Chorwacja na tydzień. Uwielbiam podróżować, a w tym roku byłam już w Pradze. Postanowiłam zrobić wam fotorelacje z mojej wyprawy do Włoch, gdzie było strasznie gorąco, ale był to jeden z najlepszych wyjazdów mojego życia.

Włochy kojarzą mi się głównie z jedzeniem i długą historią o której nie będę opowiadać, bo na historii nauczyciel/nauczycielka na pewno wam o nich opowiedzieli i o ich poczynaniach. Byłam 2 razy na nartach w Italii, a teraz miałam jechać do Toskanii i do Wenecji Euganejskiej. Również odwiedziliśmy Mirabilandię, o której też opowiem i na wstępie dopowiem, że to był jeden z najlepszych dni mojego życia.   

                                                             Pierwszy przystanek: Wenecja
Żeby przejść przez Wenecję tak, aby nikt Cię nie zaczepił graniczył z cudem.  

Lwów we Wenecji jest pełno, a to jeden z wielu pomników.

Jedna z bocznych uliczek Wenecji.

Plac Św. Marka (byłoby lepiej, gdyby nie takie mocne słońce).

Tutaj są te słynne konie, które zostały skradzione z Konstantynopola, podczas 4 Krucjaty. By the way Włosi mają jakiegoś fioła na temat zbyt krótkich spodni w kościele. Odwiedziliśmy 3 kościoły z czego ja zwiedziłam 1. Rozumiem kultura itp., ale było 40 stopni!

Widok z mostu Westchnień. Pełno tak kłódek <3

Przystanek drugi: Padwa
Jedyne miejsce, które chcę wam tutaj pokazać to...2 najstarszy uniwersytet Świata.

To be continued... (po moim przyjeździe z Londynu)