Na wstępie powiem, że to jedna z najgorszych kontynuacji książkowej i jedna z najgorszych powieści mojego życia. Naprawdę nie rozumiem jak można było tak zepsuć tę część serii. Tak wkurzającej bohaterki nie spotkałam od Kylie z "Urodzonej o północy" C. C. Hunter. Tak, znowu o tej publikacji wam wspominam, żebyście wiedzieli, że to absolutne zło! I dzisiaj o "Elicie" Kiery Cass, która była tragiczna. I takim niemiłym akcentem zapraszam was na moją dzisiejszą recenzję!
Byłam niezwykle ciekawa jak autorka Kiera Cass napisze drugą część serii "Rywalek" - "Elitę". Naprawdę miałam straszną ochotę na poznanie dalszych losów Ami, którą poznaliśmy w poprzednim tomie. Niestety pierwsze negatywne recenzje ostudziły mój zapał, a kiedy zobaczyłam, że 98% recenzji jest negatywnych, to wiedziałam, że do powieści musiałam podejść z duuuużym dystansem! I wiecie co? I tak się rozczarowałam. Myślałam, że uda mi się w tej książce coś dobrego, choć próbowałam znaleźć i tak to było tragiczne.
Naprawdę nie wiem jak mam wam powiedzieć o czym jest książka, w której akcja przyspiesza dopiero pod koniec, a pierwsze 3/4 powieści jest o rozterkach Americi Singer, dziewczyny, która dostała się do Elity. Z 35 dziewczyn, następca tronu, książkę Maxon wybrał 6 dziewczyn, które mają większe szanse bycia księżniczką, a potem królową.
To cud, że udało mi się opisać fabułę, bo książka opiera się głównie na wątku miłosnym. Na każdej stronie czytamy o rozterkach Mer, bo ma naprawdę trudny problem, a mianowicie kogo wybrać? Maxon czy Aspana? Naprawdę mam po dziurki w nosie trójkąty miłosne i do tego strasznie wkurzająca bohaterka, jest to najlepszy przepis na potrawę 'Jak wkurzać czytelnika podczas czytania' i czuję, że autorzy często po niego sięgają. Bo Ami stała się strasznie wkurzająca od pierwszego tomu.
Była niezwykle głupia i miała talent do wkurzania mnie na każdej stronie! Na każdej karcie tej oto powieści, porównywała Maxona i Aspana, choć cały czas próbowała sobie wmówić, że tego nie robi. Jak w pierwszej części byłam Team Maxon, to teraz obu chłopców szczerze nienawidzę. Nie rozumiem jak autorka, Kiera Cass umiała zepsuć tak dobrze zapowiadającą serię, która mogła być strasznie brutalna, bo (zazdrosne) dziewczyny potrafią być naprawdę okropnymi istotami.
Jedynym plusem książki jest to, że czyta się ją strasznie szybko, choć treść pozostawia wiele do życzenia. Przeczytałam powieść w jeden dzień, a czy się liczy jak szybko pochłania lekturę, jak się zapomina o wszystkim innym (fabuła, bohaterzy). Gdyby autorka rozbudowała wątek z rebeliantami, a nie ograniczała się do tego, że zawsze każdy był w schronach. Kiedy oni atakują, od razu wiemy co się stanie i zaczęło się to robić strasznie nudne.
Podsumowanie: I wiecie co stwierdziłam? Że przeczytam "Jedyną" tylko po to, żeby dowiedzieć się kogo wybrała America i kto zostanie księżniczką. Lepiej nie zabierajcie się za tę serię, ponieważ pierwsza część jest w miarę znośna, to druga jest tragiczna i jest jedną z najgorszych książek tego roku. Ładna okładka nie odzwierciedla treści, która opiera się wyłącznie na wątku miłosnym i rozterkach miłosnych Ami. Ocenę ratuje styl w jakim jest napisana "Elita", dzięki niemu czyta się niezwykle szybko. Czy polecam? Nie! Może ostatnia część trylogii zmieni moje zdanie o całokształcie?
Elita (Rywalki#2), Kiera Cass, Wydawnictwo Jaguar, str. 328, 2014.
Ocena: 1/6
Trylogia "Rywalki": Rywalki | Elita | Jedyna (dodatki: "The selection stories - The Prince&The Guard)
No to już wiem, żeby się nie brać za tę serie. Dzięki, bo miałam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńo kurcze - fatalna ocena. Ja planuje dopiero poznać tom pierwszy, który cieszy się mieszanymi opiniami, ale dwójka to już raczej samo zło :(
OdpowiedzUsuńO kurczę! Słyszałam wiele negatywnych opinii, ale Ty naprawdę pojechałaś :D
OdpowiedzUsuń''Elitę'' mam u siebie na półce i niedługo się za nią zabiorę, jednak ja również przeczytam ''Jedyną'', aby zobaczyć kogo wybierze America (i kupię tą książkę, ponieważ pomimo poziomu, który ona prezentuje, to grzbiety są cudowne) :D
Właśnie ją kończę i mam podobne odczucia... Porażka - że też akurat tę książkę musiałam kupić, a nie wypożyczyć :( A America przywodziła mi na myśl trochę Elenę z Pamiętników Wampirów... A Maxon? Boże kochany - tu mówi Ami, że ją kocha, a chwilę później czytam, że obmacuje się z inną? No dajcie spokój... Jedyny plus to okładka, w treści jednak ciężko coś wyłapać...
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jakoś od początku nie ciągnęło mnie do tej serii i to może dobrze, skoro większość czytelników wystawia negatywne oceny. Może zmarnowałabym cenny czas, który mogłabym poświęcić na inne, wartościowe książki?
OdpowiedzUsuńPowiem jedno - w tym przypadku sprawdza się powiedzenie "Nie oceniaj książki po okładce", bo co z tego, że okładka śliczna? Czytając wiele recenzji tej książki widzę, że treść jest słaba.
Nieudana kontynuacja to coś strasznego, zwłaszcza jeśli pierwsza część naprawdę przypadła do gustu. Spotkałam się z różnymi opiniami na temat "Elity", ale większość była bardziej pozytywna. Nie pozostaje mi nic innego, jak samej przekonać się, jakie wrażenie wywrze na mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńczytałam pierwszą cześć I mi sie bardzo spodobała. Była taka wyjątkowa, nadal tak sądze, chociaż czytałam ją z pół roku temu :D
OdpowiedzUsuńSpotykałam sie z różnymi opiniami tej kontunuacji, ale głównie były pochlebne. Serio mówisz, że sie nie udała? No cóż to zależy od ludzi :)) Musze znaleźć okazje na jej przeczytanie :D
http://papierowa-kraina.blogspot.com/
Do przeczytania serii zachęciły mnie między innymi przepiękne okładki. Jednak tak naprawdę jest to najlepszy element książki. Na szczęście szybko się ją czyta, więc nie musiałam się z nią długo męczyć. Pierwsze dwa tomy jeszcze "ujdą" (drugi tom jest nawet chwilami wciągający). Za to trzeci tom jest kompletną porażką. Zdecydowanie najgorsza część serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Książkowe Wyzwania