Stephanie Perkins: Anna i pocałunek w Paryżu


Od jakiegoś czasu regularnie oglądam Amerykański booktube. Pamiętam, że pierwszą vlogerką, której śledziłam poczynania była Katytastic. Co jakiś czas miała zastój, więc szukałam nowych osóbek do obserwowania. Znalazłam pełno osób. Zauważyłam, że kilka książek jest notorycznie zachwalana przez booktuberów. Jedną z takich powieści była "Anna i pocałunek w Paryżu" Stephanie Perkins, a gdy zobaczyłam publikację w bibliotece  od razu ją zabrałam, a jakie są moje wrażenia?


Jak sam tytuł wskazuje, książka jest o Annie, która mieszka w USA od urodzenia. Jej marzeniem jest zostanie sławnym krytykiem filmowymi, często wybiera się do kina, a nawet w jednym pracowała. Poznaje tam chłopaka, w którym się zakochuje. Nagle jej ojciec, pisarz postanawia ją wysłać do Paryża, bo tak każdy trochę bogatszy facet robi. Ania musi się przyzwyczaić do kultury i przede wszystkim nowego języka - francuskiego. W nowej szkole poznaje chłopaka, St. Claire'a, ale niestety już jest zajęty.

Do książki podeszłam z ooogromnym dystansem. Pomimo zapewnień, że to świetna powieść, bałam się, że się rozczaruję, tak jak w przypadku "Urodzonej o północy" C. C. Hunter. Ta lektura jest prawie tylko miłości, więc osoby uczulone na takiego typu literaturę już mogą zaprzestać czytanie tego posta. Ta historia jest dobra jeśli chce się poczytać coś pomiędzy trudnymi książkami lub grubymi. Bo trzeba przyznać, że czyta się błyskawicznie, ale czy język użyty w "Annie i pocałunku w Paryżu" jest jedynym plusem tej lektury?

Powiem jedno. Ten schemat (dziewczyna poznaje chłopaka, oboje się w sobie zakochują i możemy łatwo zgadnąć jak to się kończy) jest tutaj cały czas obecny. Trochę mnie denerwowała przewidywalność i ani razu nie zostałam zaskoczona. Booktubierzy mówili, że ta książka jest przepełniona emocjami, a ja żadnych nie odczułam. Może coś ze mną jest nie tak? I jak już mówimy o emocjach, to bohaterzy też nie zachwycili, a krótko mówiąc - byli głupkowaci i papierowi.

Anna cały czas mnie denerwowała swoim głupim zachowaniem. Dla przypomnienia St. Claire miał dziewczynę, a Ania śliniła się na widok chłopaka. Ale bohaterka była 'prawie' w związku z mężczyzną, który został w Stanach Zjednoczonych. I tak najlepsze jest to: Anna chce zostać sławnym krytykiem filmowym, nawet pracowała w kinie, a nie wiedziała, że w Paryżu jest pełno kin! I gdzie tu logika? Słyszałam, że książka ma bohaterów z krwi i kości. Ja jakoś tego nie zauważyłam i dla mnie persony były niezwykle sztuczne.

I muszę wspomnieć o tym głównym wątku tej powieści (i pewnie dlatego powstała), czyli o miłości. Po przeczytaniu tej lektury pomyślałam 'WOW!', a teraz czuję, że miłość w fabule była niesamowicie lepka i od razu można się domyślić jak to się skończy (pomińmy fakt, że trójkącik miłosny był tutaj cały czas obecny). Bo ta książka niczym Cię czytelniku nie zaskoczy, chybaże swoim tragizmem, bo tego inaczej nie da się nazwać. Nie zrozumcie mnie źle, ale czytając publikacje innych autorów, którzy pisali obyczajówki, ta wypadła niezwykle blado. Na przykład Ewa Nowak, jej książki uczą odnajdywać siebie, pomagają przy pierwszym zakochaniu. A Stephanie Perkins nic, a nic mnie nie nauczyła. Może inni pisarze postawili poprzeczkę zbyt wysoko?

Podsumowanie: Zauważyłam jedną bardzo przerażającą mnie rzecz. A mianowicie tuż po przeczytaniu książki zachwycam się jako to ona była wspaniała, a potem okazuje się,że jest tragiczna. Tak było w przypadku "Anny i Pocałunku w Paryżu", której jedynym plusem jest to, że powieść czyta się szybko, bo ja to zrobiłam w jeden dzień. Jedynie jak mogę opisać tę lekturę, to głupota i można ją przeczytać jako coś lekkiego. Lecz pamiętajcie, Stephanie Perkins stworzyła książkę beznadziejną i wcale się nie dziwię, że większości księgarni można ją kupić za max. 10 zł. 

"Anna i pocałunek w Paryżu" (Anna i pocałunek w Paryżu#1), Stephanie Perkins, Wydawnictwo Amber, 368 str., 2013. 

Ocena: 2/6 

Trylogia "Anna i pocałunek w Paryżu": Anna i pocałunek w Paryżu | Lola and the boy next door | Isla and happily ever after 

5 komentarzy:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki. Tę pozycje sobie odpuszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widocznie miałam czuja, że po nią nie sięgałam i nawet nie miałam zamiaru :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dawno ją czytałam. Postanowiłam do niej powrócić i nawet znalazła się w moim najnowszym Stosiku. Czytałam ją jakiś czas temu i wydawała mi się świetna. Obecnie już jej lektura nie jest taka przyjemna.
    Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uu, myślałam, że Perkins jest lepsza, bo tak często widuję jej książki na zagranicznych blogach. Może kiedyś sięgnę po Annę i pocałunek, ale nie nastawiam się na cud.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam - konkurs - do wygrania książka :)
    http://monweg.blog.onet.pl/2014/08/08/konkurs-zabawa-do-wygrania-ksiazka/
    Wow, ale ocena. Będę tę ksiązkę omijała szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia