#teamGale, czyli "Kosogłos" | film


Książki nienawidzę. Za samą trylogią również nie przepadam. Mowa tutaj o uwielbianych przez większość 3 tomy "Igrzysk śmierci", a tydzień temu byłam na ekranizacji ostatniej części, czyli "Kosogłosie" i prawie w ogóle nie miałam oczekiwań wobec tego filmu. Naprawdę. Książka dla mnie była beznadziejna, najgorsza powieść tego roku i oprócz Finnicka i Gale'a nic mi się nie podobało. Lecz film był lepszy, o niebo lepszy i jeśli wam się nie podobał "Kosogłos", to dajcie mu drugą szansę.


Chyba nie muszę wam przedstawiać o czym jest ten film, prawda? Od czasu wyjścia pierwszej części do kin, zrobiło się wokół tej trylogii niezwykle głośno. Moim zdaniem są lepsze książki, niż ta seria, ba, ja nawet tak średnio lubię dzieła autorki. Są one przeciętne i nie są bliskie mojemu sercu. Najlepsza z całej serii była druga część - "W pierścieniu ognia", a "Kosogłos" był najgorszą powieścią tego roku. Wynudziłam się i dopiero w drugiej części lektury zaczęło się coś dziać. Tak samo było w filmie. 

Bo na ekranizacji się również nudziłam, ale nie tak długo, jak podczas czytania. Tutaj po ok. 30 minutach akcja zaczęła przyspieszać, lecz na początku wiało nudą. Widzowie na sali kinowej chyba też się nudzili, bo co chwilę widziałam ekran telefonu komórkowego przeszywający ciemność. A wspominałam wam, jaka pełna była sala kinowa? 3/4 osób w kinie szło na ten sam film co ja, a co z tym idzie? Przyszły również osoby, które nie umieją zachować się w kinie. Niektórzy rozmawiali, przy ważnych momentach ciamkali, no ludzie kultura!

giphyMuszę wam coś wyznać, a mianowicie poszłam do kina tylko dla Finnicka, bo naprawdę kto go nie kocha? Jak tytuł posta wskazuje jest do końca życia #teamGale i nie zmienię tego. Choć uwielbiam Josha (w filmie Peeta), to jako bohater nie przypadł mi do gustu. Jakoś nigdy nie widziałam jego i Katniss razem. A co z grą aktorską? Chyba nie jestem specem w tej dziedzinie, ponieważ oglądam zbyt mało filmów i nie mam z czym porównywać. Jennifer bardzo przyjemnie się ogląda i widać, że bardzo wczuwa się w rolę. 

Tuż po premierze prawie każdy bloger zachwycał się piosenkę "Hanging tree" w wykonaniu głównej bohaterki. Może ja jestem dziwna, ale mi się ona w ogóle nie podoba. Słuchałam jej jakieś dwa razy, bo nie mogę znieść głosu Lawrence, po prostu mnie wkurza. Za to piosenka piosenka Lorde bardzo przypadła mi do gustu, szkoda, że dali ją dopiero na końcu. Choć nie lubię piosenkarki, to ten utwór może zagości u mnie na playliście. Dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli: 

       


tumblr_nbyewzv9f21s3y9slo1_5003-1416259204Miała być to pozytywna opinia, a znowu krytykuję, ale jak zacznę pisać o negatywach danej powieści lub filmu, to zauważam więcej błędów. A co polubiłam w tym filmie? Na pewno kostiumy. Katniss jako kosogłos wyglądała przepięknie. I ten warkocz <3.

  

tumblr_n3o0y5p1XY1smcbm7o1_250Podsumowanie: Zawsze się zachwala, gdy twórcy filmu wiernie trzymają się książki, lecz tutaj muszę uznać to jako minus. Akcja przyspiesza dopiero w drugiej części ekranizacji. Mówiłam, że film był lepszy, niż książka, prawda? Kiedy powieści dawałam 1/6 wiedziałam, że od filmu nie mogę zbyć dużo oczekiwać. I zostałam mile zaskoczona, ale niestety jako film wypadł słabo, ale jako ekranizacja bardzo dobrze. 


Trylogia "Igrzyska śmierci" (książki): Igrzyska śmierci | W pierścieniu ognia | Kosogłos 
Trylogia "Igrzyska śmierci" (film): Igrzyska śmierci W pierścieniu ognia | Kosogłos 

6 komentarzy:

  1. Mnie się film bardzo podobał, piosenka też super, ale Yellow Ficker Beat też fajna. To chyba jedyne dwie nuty warte uwagi w tym filmie, bo soundrack nie za bardzo mi przypadł do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała seria jeszcze przede mną. Kilka dni temu zaczęłam czytać 1. tom. Obejrzałam jednak wszystkie części i każdą kocham całym serduszkiem. Jak dla mnie "Kosogłos" był genialny, a mam z czym porównać, bo oglądam dużo filmów. Moim zdaniem obie wspomniane przez Ciebie piosenki były świetne. Poza tym Lorde uwielbiam od zawsze. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi ogólnie filmy (ekranizacje) sie nie podobają, a z tą serią było najgorzej. Książki po prostu ubóstwiam, ale z filmami sie meczyłam. Pierwsza cześć była jeszcze w miare, nawet spoko sie ją oglądało, druga była już znacznie gorsza (za mało Finnica). Co do trzeciej cześci to jeszcze nie zdążyłam jej obejrzeć, ale także mnie nie przekonuje. Obejrzałam jedynie zwiastun a już moge stwierdzić, że za dużo efektów specjalnych. Miałam wrażenie, że oglądam film sensacyjny/akcji. a takich nie znosze! Mam takie samo zdanie jak ty o tym, że w tym wypadku film nie powinien być wierną interpretacją :))

    http://papierowa-kraina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak ta część, ale poprzednie mi sie podobały. Trylogia również przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. niesatety jeszcze nie obejrzałam filmu od dłuższego czasu się wybieram, ale rodzice z domu nie pozwalają mi wyjść, bo muszę być zdrowa :P
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama seria "Igrzyska Śmierci" bardzo mi się podobała, pomijając może połowę Kosogłosa, przez którego faktycznie nie mogłam przebrnąć. Natomiast, ekranizacja naprawdę nie była taka zła. No dobra, trochę się wynudziłam, ale jeśli chodzi o porównanie do książki to byłam pod wrażeniem ;)
    --
    kraina-atramentu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia