Seriale, które mam zamiar obejrzeć | Część 1


Ogólnie, kiedyś w ogóle nie oglądałam seriali, a teraz codziennie po nocach namiętnie wlepiam wzrok w ekran i co dziwne, nie mam tego dosyć. Aktualnie oglądam "Teen wolf" i "Dawno, dawno temu". Ten drugi zaczęłam oglądać niedawno i jak na razie jest ok. Nie jest to fenomenalny serial, ale fajnie mi się go ogląda. Wiecie, jak na osobę, która nic nie oglądała, jestem z siebie dumna i nie wiecie jaki mam fangirl na temat niektórych par (np. Marrish) i zamiast spać, oglądam. Dzisiaj przygotowałam wam pierwszą z dwóch (na razie) list seriali, które mam zamiar obejrzeć w najbliższych miesiącach. Wasze rekomendacje piszcie w komentarzach!




Ogólnie ten serial chce zacząć oglądać już niedługo, ponieważ ma na razie jeden sezon (drugi, jeszcze nie wiadomo kiedy w 2016 roku w Stanach Zjednoczonych), a że ja oglądam seriale po kolei, czyli na początku obejrzałam "Teen wolfa" i po tym jak skończyłam oglądać wszystkie sezony, które były dostępne (+ siedem pierwszych odcinków 5 sezonu) zaczęłam oglądać "Dawno, dawno temu" (gdzie obejrzałam już 8 odcinków). A, że "Daredevil" ma na razie 1 sezon, będzie mi go w miarę łatwo nadrobić. 






Faceci w garniturach - to mnie przekupiło.




Akurat prawie każdy mój znajomy ogląda ten serial i wstyd mi się przed nimi przyznawać, ale ja nigdy nie obejrzałam ani jednego odcinka i na pewno przez jakiś czas obejrzę. A dlaczego? Ponieważ na początku chcę przeczytać książki, które są mega grube i tak średnio teraz chce mi się je czytać. Pewnie kiedy trochę podrosnę i będę iść do liceum, usiądę (no bo nie będę stać, nie?) i zatracę się w tym świecie.  








Niedawno czytałam "Panią" (nie pytajcie co mnie napadło), a tam był artykuł o serialach i to był najczęściej wymieniany serial, obok "House of cards", który polecano obejrzeć. Ogólnie zajmuje on 2 miejsce na liście TOP seriali na filmwebie, ale nie wiem jak wiarygodna może by to lista, ponieważ "Family guy" jest wyżej, niż "Przyjaciele", co jest naprawdę bardzo dziwne i podejrzane...








Wiecie, że mam czołówkę tego serialu na dzwonek, choć nawet nie wiem o czym Barney śpiewa. Podobno jest to produkcja, którą część osób kocha, a reszta jej nienawidzi. Mam nadzieję, że dołączę do fanów tej produkcji (tak jak każdego serialu, który tutaj wymieniałam). Moja koleżanka bardzo lubi "Jak poznałem waszą matkę?" i mi powiedziała, że humor w tym serialu mi się spodoba (by the way, I speak fluent sarcasm.)






Kiedy zaczęłam oglądać "Teen wolfa" wiele osób poleciło mi "Supernatural" i, kiedy Mój pierwszy serial ever przestanie być emitowany, aż do stycznia/lutego obejrzę tę produkcję. Wiecie co mnie tylko przeraża? Że w 7 stycznia wychodzi 11 sezon i coś czuję, że trochę będę to nadrabiać. Lecz Nikola i Julka bardzo polecają ten serial jak i moje koleżanki, które poleciły mi "Teen wolfa", więc wiecie, to była naturalna kolej rzeczy, że obejrzę "Supernatural".




Będzie to chyba pierwszy serial jaki obejrzę, ponieważ ma on tylko 9 odcinków. Co prawda trwają one półtorej godziny, czyli są to takie mini filmy, ale to aż wstyd ich nie obejrzeć. Ogólnie obejrzałam 1 sezon, który bardzo mi się spodobał, ale potem przestałam go oglądać, nawet nie wiem dlaczego. Czas to nadrobić, a czas wakacji to najlepszy czas na nadrabianie seriali.  





Wiecie pewnie, że już kiedyś zaczęłam oglądać ten serial i nawet pierwszy odcinek mi się spodobał, ale nie obejrzałam drugiego odcinka. I nawet nie wiem dlaczego... Bohaterowie przypadli mi do gustu (zwłaszcza Sheldon), sarkastyczny humor i sytuacje w jakich główne persony tej produkcji się znalazły. Dlatego, kiedy będzie listopad lub grudzień usiądę przed laptopem z ciepłą herbatą lub kawą w ręku i nacisnę play na ekranie.   

Dziewczyny na obozie bardzo mi polecały ten serial i prawie każda nastolatka obejrzała przynajmniej jeden odcinek słynnej "Gossip girl". Kiedyś chciałam przeczytać książki, ale podobno są strasznie beznadziejne i lepiej od razu zacząć oglądać serial. I do tego ta słynna para - Chuck i Blair, która co chwile pojawia się na tumblerze i innych stronach. Podobno byli mega słodcy, a wiecie, ja lubię shipować pary. 



To jest to klasyk seriali, ale boję się go zaczynać, ponieważ, kiedy zacznę go oglądać najprawdopodobniej tak się wciągnę, że nie będę chciała się uczyć (kogo tutaj oszukuję, przecież nigdy nie chce mi się tego robić!) i jedyne co będę robić to wlepiać wzrok w ekran laptopa i będę się denerwować, że odcinek nie będzie się chciał załadować. Lecz kiedyś wreszcie trzeba to obejrzeć i chyba ta zima będzie odpowiednia.






To jest serial, który mnie zaciekawił swoim opisem i podobno jest on bardzo fajny, żeby się odmóżdzyć, ale też nie jest wnerwiający, że chce się go przestać oglądać. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się to klapą, ponieważ jeszcze nie przeżyłam serialowego rozczarowania i mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Wiecie, oglądam seriale od niedawna i na razie niewiele od nich wymagam...






Podobno jest to jeden z najlepszych z seriali, jaki kiedykolwiek powstał, wiecie nawet moja pani od historii mi go polecała. Lecz nie będę go oglądać, aż do jakiejś większej przerwy, czyli po egzaminach gimnazjalnych, ponieważ wtedy będę mogła mieć wszystko gdzieś i nie będę musiała się niczym przejmować. Wiem, że to będzie fenomenalna produkcja, którą będę chciała oglądać 24 godziny 7 dni w tygodniu. 





Na ten serial wpadłam czytając ten tekst Julki z bloga More Julie i bardzo mnie on zaciekawił (właśnie się zorientowałam, że on leci na HBO, więc muszę szybko go nadrobić, bo 3 sezon już w przyszłym roku). Ma on na razie dwa sezony, a odcinków nie ma dużo, więc będzie idealny na listopad, kiedy za oknem będzie padać, a ja będę udawać, że się uczę #planżycia.




Akurat ten serial chyba mam najmniejszą ochotę oglądać. Nie jest on w moim typie, ba nawet takich książek nie czytam, ale na jakąkolwiek stronę wejdę na jakiś artykuł, to pokazują tam "Reign". Do tej produkcji mam największe zastrzeżenia, ale podobno jest dość duży wątek miłosny, a kiedy ja oglądam, chcę się odmóżdżyć i po prostu, kiedy naprawdę nie będę miała co oglądać, wezmę się za "Reign".






Pisałam ten tekst przez wiele dni i pewnego dnia z moją kochaną Weroniką z Paradise with books zabrałyśmy się za oglądanie tego serialu. Wiecie, jesteśmy dopiero na trzecim odcinku, ale jak na razie nam obu bardzo przypadły do gustu (kiedy skończę oglądać drugi sezon, to na pewno pojawi się recenzja na ...ale zaczytanej...). I wiecie co? Uwielbiam muzykę tej produkcji! Mogę słuchać jej bez końca, ale o nim więcej w opinii, którą przewidują na koniec sierpnia.






Kiedy pojechałam na obóz jedna dziewczyna miała głośnik i zawsze w tle leciała muzyka i co jakiś czas pojawił się soundtrack z serialu i bardzo mi się on spodobał. Jakiś czas temu, chyba w marcu cały czas słuchałam piosenek z "Glee" i bardzo przypadły mi do gustu. Tylko jest to kolejny serial, który ma milion sezonów i bardzo długo będę go nadrabiać, ale 20 marca tego roku został wypuszczony ostatni odcinek, więc jest to jedna z niewielu produkcji, która została zakończona.

PS Jeśli dodaliście jakieś posty na temat seriali u siebie, również dajcie mi znać w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia