Sarah J. Mass: Szklany tron


Bardzo rzadko daję książce 6/6. Kiedyś oglądałam moje stare opinie na lubimy.czytać i co tam widzę? Same rewelacje! Opinia: Książka mi się nie podobała. Ocena? 7/10. Dzisiaj, kiedy jestem bardziej surowa, co do treści powieści, niewiele pozycji mi się podoba. Dzięki ...ale zaczytanej... rozwinęłam swój gust czytelniczy, który stał się bardziej wybredny i coraz mniej sięgam po lektury paranormal romance, w których kiedyś namiętnie się zaczytałam, a dzisiaj nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam coś o wampirach. Chyba dorastam. Piotruś Pan mówił, żeby tego nie robić. Ups.

"Szklany tron" opowiada o Calaenie Saradothian, która została zesłana do pracy w kopalni, ponieważ ktoś ją zdradził. Przeżyła tam rok, choć statystycznie ludzie wytrzymują tam niecały miesiąc. Pewnego dnia Calaena zostaje wezwana do samego króla, żeby wziąć udział w turnieju na zabójcę króla, a po 4 latach wyjdzie na wolność.

Brzmi znajomo? Mi to strasznie przypominało "Igrzyska śmierci", choć są to dwie zupełnie inne książki. Gdybym miała porównać dwie główne persony obu tych pozycji, bardziej do gustu przypadła mi Calaena, ponieważ Katniss Everdeen w pierwszych dwóch częściach była ok, ale w rozczarowującym "Kosogłosie" była strasznie wkurzająca. Dobra, dość tych porównań, ponieważ bardzo tego nie lubię. Nie ma nic gorszego, niż napisy 'Dla fanów "Harry'ego Pottera"' lub dla 'Fanów "Igrzysk Śmierci"'. Takie chwyty marketingowe raczej odstraszają, niż zachęcają do lektury.

Nie wiecie jak bardzo polubiłam bohaterów! Calaena była personą, której nie da się nie lubić, wie, że może polegać tylko na sobie i w ogóle jest tak niezależna. Niestety osoby, które są w niej zakochane mają trochę przekichane. Saradothian nie potrzebuje faceta, żeby przetrwać i właśnie to w niej najbardziej mi się podoba. Kogo dalej mamy? Księcia Doriana, który z opisów wydaje się niezwykle ładny przystojny (bo ładny może być pies), ale chce się przeciwstawić ojcu. Jego najlepszy przyjaciel - Chaol, jest ochroniarzem i trenerem głównej bohaterki.

Niedawno stwierdziłam, że będę czytać przynajmniej 100 stron dziennie, takie wyzwanie na wakacje, którego nadal się trzymam. "Szklany tron" tak dobrze mi się czytało, że skończyłam go w 2 i pół dnia, a przypominam, że ta książka ma trochę ponad pięćset stron. Już dawno nie wciągnęłam się tak bardzo w jakąkolwiek powieść, bo pomimo tego, że Kiera Cass, autorka serii "Selekcja" też pisze swobodnie i prosto, to historia jest mdła i często nudna. Tutaj nie mamy czasu na nudę. W każdym rozdziale coś się dzieje i z każdą stroną jesteśmy coraz bardziej zafascynowani tym, co Sarah J. Mass dla nas wymyśliła.

Podsumowanie: "Szklany tron" okazał się rewelacyjną lekturą, która bardzo, ale to bardzo mi przypadła do gustu. Teraz, będę ją polecać każdemu, ponieważ jest to jedna z niewielu książek, które w ostatnim czasie tak bardzo mi się spodobały. Teraz możecie zadać sobie pytanie - w którym #teamie jestem. I wiecie co? Nadal nie wiem. Bardzo polubiłam Doriana, ale mam cichą nadzieję, że coś więcej się dowiemy o Chaolu w drugim tomie, który będę chciała w tempie ekspresowym zdobyć i zabrać się za czytanie.

Ocena: 6/6


Szklany tron (Szklany tron#1), Sarah J. Mass, wydawnictwo Uroboros, 520 str., 2013. 

Zabójczyni (0.1 -0.4) | Szklany tron | Korona w mroku | Dziedzictwo ognia | Queen of shadows | ??? | ???

Za książkę dziękuję księgarni Książka i prezent.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia