Yes, I do ship Marrish. (Teen wolf s. 5)

Pamiętacie, że dodałam recenzję Mojego pierwszego serialu ever, którym był "Teen wolf" i bardzo pierwsze cztery sezony przypadły mi do gustu. Bardzo chciałam aby przypadł mi do gustu 5 sezon, ale niestety tak się nie stało. Nie zrozumcie mnie źle, nadal oglądałam odcinki co tydzień i z niecierpliwością wyczekiwałam to co się stanie dalej. Lecz "Teen wolf" to produkcja, którą po prostu lepiej maratonować. Lepiej się wtedy ją ogląda. I trochę żałuję, że nie odczekałam i nie oglądałam jednego odcinka po drugim. Jednak, nadal czekam na 6 odsłonę tej serii, która niestety ma się dopiero pojawić w listopadzie.
O czym  w ogóle jest "Teen wolf"?
Opowiem o tym co się dzieje w pierwszym sezonie, ponieważ niechcąy mogę coś zaspoilerować, czego bardzo nie chciałabym zrobić. Już w pierwszym odcinku Scott McCall (Tyler Posey) zostaje ugryziony przez tajemnicze zwierzę (uwaga, niespodzianka, jest to wilkołak). I tak się zaczynają jego i Stilesa (najlepszy przyjaciel Scotta, który jest grany przez Dylana O'Briena) przygody. Walczą o wszystko, czasem o swoje i innych życie.

Właśnie nie wiedziałam od czego zacząć, czy od pozytywów czy negatywów, ale próbuję patrzeć na życie pozytywie, więc co mi się w sezonie 5 podobało?

  • klimat, bo był naprawdę przerażający, ale tak na serio. Czasem przechodziły mnie ciarki na plecach i bałam się kiedy ktoś nagle wchodził do pokoju
  • powiedzmy sobie szczerze - Cody Christian jest taki przystojny, pomimo tego, że UWAGA SPOILER! nie gra tego dobrego
  • odcinek z Crystal Reed, która zagrała swoją poprzedniczkę, tzn. kobietę, która zapoczątkowała polowanie na nadnaturalne stworzenia w jej rodzinie był po prostu świetny, moim zdaniem najlepszy ze wszystkich w tym sezonie
  • chyba o Soundtracku nie muszę wspominać, ponieważ do teraz słuchałam piosenek z serialu
  • Parrish (Ryan Kelley) był świetny i mam nadzieję, że jego wątek nadal będzie kontynuowany, bo pomimo tego, że wiemy czym jest, to i tak niesamowicie ciekawi mnie ta postać

Co mi się nie podobało?

  • jest jedna bohaterka, która mnie mega, mega mocno wkurzała, wiecie jak się nazywała? Hayden. Wiecie miałam nadzieję, że umrzę, matko jedyna, jak ja jej nie lubię. I a jej relacja z Liamem, która była tak nienaturalna, ale o tym w kolejnym punkcie
  • Hayden i Liam, w skrócie Layden tak mnie wkurzali. W jednym odcinku nienawidzili siebie, a w drugim już się całowali. Dla mnie to nastąpiło zbyt szybko i bez jakichkolwiek komplikacji. Nienaturalna relaja, która mam nadzieję jak najszybciej się skończy.

To, że Jeff na pewno tego nie przeczyta jestem pewna, ale mam nadzieję, że te rzeczy zostaną naprawione:

  • podobno aktor, który grał Dereka chciał wrócić, ale scenarzyści nie przewidzieli tego, co moim zdaniem bardzo odbiło się na oglądalności serialu. Pewnie Tyler nie wróci, ale nadzieja awsze umier ostatnia, prawda?
  • więcej nieprzewidywalności - nic dodać, nic ująć. W 6 sezonie musi być trochę więcej tej niepewności i, żeby finał był trochę lepszy, bo w 5 mógł być lepszy. 

Podsumowanie: "Teen wolf" nadal jest świetnym serialem, ale sezon 3 nadal jest moim ulubionym (tak jak większości fanów). Moim zdaniem w 4 i 5 sezonie trochę spuszczono z tonu, produkcja stała się bardziej przewidywalna, ale mam nadzieję, że zostanie to naprawione. Wiemy, że naw pewno Kira nie wróci do programu nad czym trochę ubolewam, bo Scott znowu będzie na etapie szukania dziewczyny. A może będzie sam? Nigdy nic nie wiadomo. Z tego co czytałam 6 sezon ma opowiadać o duchach i ma być bardzo mrocznie, więc nie mogę się doczekać. Jedyne co mi pozostaje to czekać do listopada.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia