Wywiad z Polą Pane - autorką "Arisjańskiego fioletu"




1. Gdyby 15 lat temu ktoś powiedział, że wyda Pani książkę, jak by Pani zareagowała?
Zabiłabym go śmiechem. Nigdy nie miałam w planach napisania czegokolwiek.


2. Jakie było najmilsze uczucie od rozpoczęcia pisania książki?

Moment, w którym dałam do przeczytania pierwsze rozdziały kilku osobom i dopominały się o ciąg dalszy.

3. Jakie ma Pani plany wydawnicze na najbliższe lata?
Pytanie tak samo trudne, jak rynek wydawniczy w Polsce. Przede wszystkim będę chciała wydać kolejne dwa tomy „Arisjańskiego fioletu”. Szczerze mówiąc, na razie nie mam pomysłu, gdzie i w jakiej formie. Być może jako e-book, ale tylko i wyłącznie na Amazonie. Polskie platformy oferujące e-booki nie mają zbyt dobrej opinii.

4. Czy czuje się Pani usatysfakcjonowana swoim debiutem, czy Pani myśli, że jeszcze czegoś mu brakuje?
Sądzę, że każdy autor ma uczucie, że zawsze mógłby zrobić coś lepiej. No i na pewno brakuje w powieści kilku przecinków. A tak na serio, to brakuje przede wszystkim promocji i porządnej dystrybucji.

5. Co Panią skłoniło do napisania książki? Czy Pani miała jakieś inspiracje?
Inspiracją był fenomen zagranicznych bestsellerów. Zadałam sobie pytanie, co takiego mają w sobie, że potrafią uwieść miliony czytelników? A może jest na to jakiś wzór? Zatem spróbuję napisać powieść pod wzór. Odkąd pamiętam, miałam skłonność do wpadania na idiotyczne pomysły.

6. Czy może nam Pani opowiedzieć swoją drogę do wydania książki?
Ta opowieść to materiał na kolejną książkę. Muszę więc opisać tę drogę w skrócie. Długa, wyboista i dość kosztowna. Potem trzeba się uzbroić po zęby, przede wszystkim w upór i cierpliwość, solidny kask też nie zaszkodzi, a na koniec wcisnąć się w tłum i rozpychać się łokciami.

7. Gdy Pani widzi pozytywne recenzje, jakie uczucia Pani towarzyszą?
Chyba każdy lubi pozytywne recenzje, wtedy widzi sens swojej pracy. Chociaż zaraz potem przychodzi zwątpienie, czy ta recenzja oby na pewno jest szczera? Może ktoś chciał być tylko miły?  

8. Czy wierzy Pani, że stanie się międzynarodowym pisarzem?
Wierzę w różne rzeczy, ale zawsze się one mieszczą w granicach zdrowego rozsądku. Zostanie pisarzem międzynarodowym, ani nawet polskim do nich się nie zalicza.

9. Gdzie Pani pisze: na komputerze, czy na brudno?
Początkowo pisałam odręcznie, ale po napisaniu pierwszego rozdziału przestawiłam się na pisanie w Wordzie. Teraz tylko szybkie notatki sporządzam odręcznie, na ogół na paragonach sklepowych, rachunkach za gaz, wydrukach z bankomatu… parę razy zdarzyło się nawet na papierze toaletowym. Wena potrafi dopaść człowieka w dziwnych miejscach ;)

10. Ma Pani autora, na którym się wzoruje?
Może nie tyle autora, co powieść. I absolutnie nie chodzi tu o fabułę, bo w ogóle nie ma ona związku z „Fioletem”, ale o wyważenie proporcji między opisami a dialogami, sposób prowadzenia narracji, sposób budowania więzi między bohaterami. Tą powieścią jest „Król szczurów” Jamesa Clavella.

11. Co Pani myśli o wieściach, że ludzie coraz mnie czytają?
 Myślę, że to całkiem naturalne zjawisko. Ludzie mają teraz praktycznie nieograniczony dostęp do innych rozrywek, które są tańsze, wymagają mniej czasu i wysiłku. Internet, telewizja, gry komputerowe… kiedyś były luksusem dla wybranych, teraz są w powszechnym użyciu, za to luksusem stało się w tym całym zamieszaniu znalezienie czasu na lekturę książki. Część osób już nawet tego nie potrzebuje. Wystarczy przecież obejrzeć film lub przeczytać streszczenie, by zdobyć informacje dotyczące treści.

12. Jeśli Pani mogłaby cofnąć czas, co by Pani zmieniła?
Nic. Tak jak jest, jest dobrze 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A czy wy  znacie tę autorkę lub może czytaliście jej książkę? mój egzemplarz już do mnie jedzie i już nie mogę się doczekać pasjonującej lektury!