Dzisiaj wam przedstawię miejsca, gdzie lubię czytać, za tydzień pojawi się post, gdzie nie cierpię pochłaniać stron. Trzecia kategoria będzie dotyczyła o miejscach, gdzie czasem lubię pochłaniać powieści, a czasem nie (która pojawi się za 2 tygodni). To wszystko zależy od humoru.
Ale zaraz zaraz, przecież ty Zuzia już prowadzisz dyskusje. Tak, to prawda, tylko one mi się znudził. Może kiedyś do nich powrócę, ale postanowiłam zrobić nowy cykl, o nas książkoholikach. Będę pisać jak to czytelnik, bądź bloger książkowy co doświadcza w codziennym życiu z lekturami. Brzmi ciekawie? Myślę, że tak, zapraszam do podzielenia się waszymi spostrzeżeniami w komentarzu? A może chcecie, żebym szczególnie o czymś opowiedziała i poruszyła kruchy temat, bo inni bali się go opisać? Czasem nazwa powinna nosić tytuł #typowybloger, ale postanowiłam napisać o książkoholikach. Dzisiaj o miejscach do czytania.
Miejsce, gdzie uwielbiam czytać! (i jak spotkacie mnie bez książki, to coś musiało mi się stać).
Jest to moje ulubione miejsce do czytania. Nie zależnie czy to łóżko czy kanapa. Po prostu lubię leżeć kiedy czytam, najczęściej na brzuchu. Zawsze mam przy sobie mój ulubiony kocyk i herbatę pod ręką. Plus obowiązkowa jakaś powieść. Nie wiecie jakie moje łóżko przeżyło emocje! Od śmiechu, po łzy. Najlepiej czyta mi się w sobotę i niedzielę rano, gdy wszyscy już wstali, a ja leżę i przewracam kartki.
2. Tramwaj
Pamiętajcie, czasem myślicie, że nie możecie czytać w tramwaju, ponieważ robi wam się niedobrze. Moja mama zauważyła, ze robi Ci się niedobrze jak tramwaj ruszyła i zwalnia. Więc nie wmawiajcie sobie, że nie, tu nie można czytać. W niektóre dni, nie mam kiedy zapoznawać się z dalszą historią wydarzeń, to znaczy w poniedziałek, wtorek i środę, to pochłaniam treść w tramwaju. Gorzej jak ktoś tuż obok ciebie słucha tak głośno muzyki, ze nie możesz się na niczym innym skupić. Totalna klapa jest wtedy, kiedy słuchają czegoś czego nie da się słuchać (zwłaszcza przy czytaniu).
3. Balkon
Uwielbiam czytać na balkonie, a wy? Zwłaszcza jak świeci słońce, popijam lemoniadę i patrzę. Patrzę na ludzi, którzy patrzą na mnie, że czytam. Często jem też letnie owoce, to znaczy truskawki, maliny i popijaniem jakiegoś orzeźwiającego napoju własnoręcznie robionego. Zapach kwiatów i dziwne spojrzenia sąsiadów, nie wiem dlaczego, jeszcze bardziej zachęcają do czytania.
4. Park/las/łąka
Czyli wszędzie tam, gdzie cicho i spokojnie. Czasem można posłuchać śpiewu ptaków lub popatrzeć na przechodniów! Spokojnie przewracam strony i nasłuchuję.Uwielbiam ciszę! Sądzę, że te miejsce/a mogą być idealna na przeżywanie emocji z książkami.
Koniecznie podzielcie się opinia w komentarzu, czy lubicie czytać w tych samych miejscach co, bądź też innych miejscach.