Jandy Nelson: Oddam ci słońce


Czy wy też czasem tak macie, że po przeczytaniu jakiejś książki myślicie sobie, że była ona przeciętna, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdzacie, że była ona naprawdę dobra. Ja tak właśnie miałam z "Oddam ci słońce". Miałam bardzo dużo oczekiwania co do tej pozycji. Wszędzie były same pochlebne opinie. Tuż po odłożeniu pozycji na półkę czułam się trochę rozczarowana, ponieważ ta historia nie porwała mnie tak jak wszystkich. Czytałam ją dość długo, pomimo tego że były wakacje. Jednak, po kilku dniach zmieniłam zdanie.

Mamy tutaj przedstawioną historię z dwóch różnych perspektyw, Noah i Jude. Kiedyś byli najlepszymi przyjaciółmi, dzisiaj już rzadko ze sobą rozmawiają. 

Książkę mamy przedstawioną z dwóch perspektyw:
  • Noah, który uwielbia rysować, jest gejem (choć jeszcze nikomu tego nie wyjawił) i nie ma zbyt wielu przyjaciół, poprawka ma tylko jednego. Bardzo chciał się dostać do szkoły artystycznej, ale kiedy się do niej nie dostał, przestał się poświęcać swojej największej pasji
  • Jude, która się dostała się do wymarzonej szkoły Noah, jest bardzo, ale to bardzo przesądna i myśli, że jej rzeźby niszczą duchy

Ta książka aż kipi od emocji. Smutek, radość, są z nami cały czas obecne. To mi się właśnie w tej książce podobało, to że była taka realistyczna i, że autorka umiała wykreować tak świetnych bohaterów. Teraz nie potrafię dojść, dlaczego po odłożeniu powieści na półkę czułam się lekko rozczarowana. Bo ta pozycja nie jest dobra, ale bardzo dobra. Otwiera nam oczy na świat, uczy i ma się wrażenie, że z Oddam ci słońce" coś wyniosłam. Nie wystarczy czytać, o tak, warto też się z nich uczyć, ponieważ możemy wielu nieprzyjemnych w życiu sytuacji uniknąć. 

Styl Jandy Nelson na początku mi się nie spodobał. Trudno było mi się wbić w książkę i przez pierwsze kilka stron się bardzo męczyłam. W te wakacje (tak jak w każde inne) przeczytałam bardzo dużo pozycji, jedne gorsze, drugie słabsze. Zauważyłam, że z niektóre z nich strasznie ciężko mi się czytało i naprawdę nie wiem dlaczego. Ostatnio przeze mnie recenzowana "W cieniu prawa" była jedną z tego typu książek. I nigdy wam tego nie mówiłam, ale nie lubię czytać pierwszych 50 stron pozycji. To znaczy, pochłaniam je, ale bardzo często trudno mi przyzwyczaić do bohaterów i mam problemy z zatraceniem w świecie wykreowanym przez autora.

Podsumowanie: "Oddam ci słońce" Jandy Nelson była...specyficzną książką. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, lecz na początku lekko byłam rozczarowana. Wolałam  czytać historię z punktu widzenia Jude, ale to też nie było tak, że Noah był nudny. To była moja pierwsza powieści o osobach homoseksualnych i było to bardzo ciekawe doświadczenie (jeśli znacie jeszcze jakieś tego typu pozycje to koniecznie napiszcie mi w komentarzach, wiem, że jedna książka Johna Greena jest o tym, ale jest podobno tak słaba, że aż żal czytać, jest to na razie jedyna powieść tego autora której jeszcze nie przeczytałam). Czy polecam? Zdecydowanie tak i mam wrażenie, że się spodoba wszystkim - i dużym i małym, dziewczynom i chłopakom. 

Moja ocena: 5/6

Oddam ci słońce, Jandy Nelson, Wydawnictwo otwarte, 374 str., 2015r. 

Za książkę dziękuję księgarni lovebooks.pl!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia