Święto zakochanych, ostatnio coś o tym święcie napisałam, a dzisiaj o parach. Bardzo często pojawia się 'ulubiony' trójkącik miłosny, który prześladuje nas książkoholików. Nie czytałam powieść, w której nie było nic o miłości. Jest wiele jej rodzajów, ale dzisiaj skupimy się na parach. A wy kogo byście wytypowali?
Hazel Grace i Augustus Waters
Mówiłam wam kiedyś jak bardzo kocham Augustus'a Walters'a? Choć wiem, że on i Hazel Grace pasują do siebie perfekcyjnie i tak go kiedyś zdobędę <3. Baby, I LOVE you.
Katniss Everdeen i Gale Hawthorne
Pewnie się dziwicie, że nie wklejam tu Peety. Nie wiem dlaczego, ale jakoś za nim nie przepadam. Wolę charakter Gale'a i tak jak troszczył się o rodzinę Everdeenów, kiedy Katniss była na arenie. Nie wiem jak skończy się trylogia i z kim główna bohaterka się zwiąże lub czy w ogóle się z kimś zwiążę.
Lena Haloway i Alex Sheates
Żeby opisać ich miłość dam wam piękny cytat: Powiem Wam coś. Nie jestem nikim wyjątkowym. Jestem zwyczajną dziewczyną. Mam niecałe metr sześćdziesiąt wzrostu i jestem przeciętna pod każdym względem. Ale znam pewien sekret. Możecie zbudować mury aż do nieba, a mnie i tak uda się nad nimi przefrunąć. Możecie mnie przygwoździć do ziemi tysiącami karabinów, a i tak stawię opór . I jest nas tutaj wielu, więcej niż wam się wydaje. Ludzi, którzy odmówili zejścia na ziemię. Ludzi, którzy kochają w świecie bez murów, kochają aż po nienawiść, aż po bunt, wbrew nadziei i bez lęku. K o c h a m C i ę. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą.
Clary Fray i Jace Wayland
Krótko i na temat: Oni musieli do siebie pasować. Za każdym razem jak czytałam o nich fragment, wywoływał on uśmiech na moich ustach. 
Pewnie dopisałabym jeszcze kilka par o których zapomniałam, a czytałam o nich z wypiekami na twarzy, a jakie są wasze ulubione pary?