Miłość jest naprawdę przyjemnym uczuciem, przynajmniej tak twierdzą zakochani. Znajdujesz swoją drugą połówkę i nagle dostajesz takiego powera do życia, wręcz latasz jak na skrzydłach. Ale miłość też boli. Niestety, zdrady, rozstania. Możesz płakać całymi nocami, wszystko Cię wnerwia, no bo mama znowu coś zrobiła źle, a chciała dobrze. Ten magiczny okres w życiu nazywa się dojrzewaniem.
Marysia to siedemnastolatka mieszkająca w Warszawie. Bardzo, ale to bardzo pragnie miłości. Ma huśtawki emocjonalne - może wyjść z domu zadowolona, a wrócić wkurzona na cały świat i tylko to, co się widzi, to trzaskające za nią drzwi. Jest na wszystkich zła - na swoja siostrę - Celę, mamę, ojca i na najlepszą przyjaciółkę. Próbuje przeżyć swoją codzienność, zmagając się ze szkołą, ale po cichu marzy o chłopcu, który ją pokocha. A czy ktoś skradnie jej serce?
Ewa Nowak to autorka, którą uwielbiam. Towarzyszy mi od kilku lat, wyczekuję jej kolejnych książek, a mogę je czytać godzinami. To one ukierunkowały moje życie, poruszyły ważne tematy, jeszcze ciekawi bohaterowie - niczym seria marzenie. W tamtym roku czytałam "Mojego Adama" , który był niewypałem. Były to opowiadania, których nie cierpię i się do nich nie zbliżam, więc do "Dwóch Marysi" podeszłam z lekkim dystansem. Gdy jednak dowiedziałam się, że jest to powieść o mojej ulubionej rodzinie literackiej (może oprócz Borejków) - Gwidoszach, którzy zawsze umieją poprawić humor, wywołało to u mnie banana od ucha do ucha. A jakie są wrażenia po lekturze?
Pierwszy rozdział muszę ocenić negatywnie. Zwłaszcza jeśli chodzi o główną bohaterkę. Marysi nie polubiłam, lecz z dalszym biegiem historii zyskała moje poparcie. Cela, najmłodsza z sióstr, jest moją ulubienicą! Mogłam się z niej śmiać, bo jej zachowanie (była niezwykle mądrą dziewczynką) było przekomiczne. Czasami parskałam śmiechem podczas niektórych sytuacji, które opisuje nam autorka, Ewa Nowak. Lekkie pióro pisarki zostało niezmienione i nadal mogę się delektować każdym słowem pisanym. Czyta się niezwykle swobodnie i przyjemnie, a kartki przelatują przez palce. Byłam na stronie 15, a po chwili na 20.
Przez całą powieść towarzyszy nam poczucie, że tutaj każdy się kocha, że dom tętni ciepłem, i właśnie dlatego uwielbiam Gwidoszów. A wy może nie wiecie o kim mówię? Już tłumaczę. Jest to rodzina jak każda inna, ze swoimi problemami. Pierwsze miłości, wyjazdy, rozstania. Właśnie dlatego uwielbiam powieści Ewy Nowak, że są bardzo realistycznie, że wszystko przyjdzie w swoim czasie. Nie można przyspieszać faktów, ponieważ możesz potem poczuć rozczarowanie, którego oczywiście nie brak w książce.
Żeby nie było tak kolorowo, dopatrzyłam się kilku małych problemów, które obniżyły tej powieści ocenę. A mianowicie, przez pierwsze ok. 80 stron nic się nie dzieje. Wieje nudą. Potem akcja rozkręca się, że nie można się oderwać (zwłaszcza pod koniec), ale na początku nie mogłam przebrnąć, przez pierwsze 80 stronic. Gdybym nie była chora, czytałabym tę powieść o wiele dłużej. Znam osoby, które odłożyłyby tę lekturę "bo nic się nie dzieje". Kolejnym mankamentem jest główna bohaterka, zwłaszcza na początku. Pełna sprzeczności, słucha muzyki klasycznej, perfekcyjna uczennica, lecz jednocześnie pragnie miłości, co psuje ją. Rozumiem, że można się zakochać, ale żeby tak truć innym życie?
Kolejną powieść Ewy Nowak mogę jak najbardziej zaliczyć do tych lepszych, w przeciwieństwie do "Mojego Adama", którego nie cierpię. Na początku miałam kilka drobnych potknięć, lecz reszta rekompensuje pierwsze ok. 80 stron. Powieść jest tak zabawna, że czasem się uśmiałam, zwłaszcza z uwag Celi, które są niezwykle trafne, jeśli chodzi o sytuacje. Lekkie pióro sprawia, że czyta się książkę w błyskawicznym tempie (ja pochłonęłam ją w 2 wieczory). Czy polecam? Oczywiście! Zwłaszcza osobom spragnionych miłości lub fanom Ewy Nowak, bo na pewno się nie zawiodą! Zuzia daje zielone światło.
"Dwie Marysie" (seria Miętowa#15), Ewa Nowak, Wydawnictwo Egmont, str. 232, 2014.
Ocena: 5/6
Za poznanie kolejnej historii Gwidoszów serdecznie dziękuję Wydawnictwu Egmont !
Wyzwania: Rekord 2014 | Przeczytam tyle, ile mam wzrostu! | Polacy nie gęsi!
Czytałam coś kiedyś tej autorki i pamiętam, że mi się w miarę podobało. Ale za Chiny sobie nie mogę przypomnieć, co to było...
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę i z chęcią przeczytam jej najnowszą powieść ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Ewy Nowak :) Muszę przeczytać i tę, bo "Mój Adam" czytałam :)
OdpowiedzUsuńLubię całą Serię Miętową - mam do niej ogromny sentyment i nadal chętnie sięgam po nią, pomimo tego, iż nie są to już pozycje dla mojej grupy wiekowej. Tej części nie miałam jeszcze okazji poznać, ale chętnie to zmienię. :)
OdpowiedzUsuń