Agatha Christie: I nie było już nikogo
Czasem piszę recenzje od razu. Tuż po przeczytaniu książki siadam przed komputerem i zaczynam tworzyć. Wtedy moje opinie są bardzo emocjonalne, często chaotyczne i po jakimś czasie czuję, że dana powieść ma więcej minusów, niż wcześniej myślałam. Dlatego często piszę tekst po tygodniu, po miesiącu (a rekord to po roku!). A jak było w przypadku "I nie było już nikogo" królowej kryminałów, Agathy Christie?
Przeczytałam powieść w czasie tych wakacji, w Chorwacji i zarwałam dla niej noc. Czytałam do 01:30 i do teraz nie mogę wyjść z podziwu dla tej Pani i, że tak dobrze przemyślała co będzie się działo.
Pan Owen zaprasza 10 osób na swoją wyspę - Anthony'iego Marstona, Ethel Rogers (to jest kobieta), generała Johna McArthura, Thomasa Rogersa, Emily Brent, sędzie Lawrence'a Walgrave'a, doktora Edwarda Armstronga, Williama Blore'a, Philipa Lombarda i Veronikę Claythorne. Pierwszego wieczoru służący (małżeństwo Rogers) puszcza im płytę pana domu, na której jest wyjawienie tajemnic każdego z gości. I tej nocy zaczyna się piekło.
Jestem tak marnym detektywem, że to się chyba nie dzieje. Choć osoby z mojego otoczenia mówią mi, że nie jestem głupia i, że jestem inteligenta, to i tak nie umiałam odgadnąć kto jest mordercą. Tak szczerze, końcówka wcisnęła mnie w fotel. Myślałam, że pod koniec lektury powiem, że to było takie oczywiste, ale nie. Nawet po poznaniu kto jest mordercą, myślałam, że potem okaże się, że to jednak nie ona. Choć podczas czytania powieści trudno się domyślić kto zabijał, ale pod koniec wszystko jest ładnie wyjaśnione. Zastanawiam się, jak Agatha Christie wymyśliła tę całą historię, bo nadal nie mogę wyjść z podziwu.
Początek był słaby, aż do pierwszej śmierci. Na początku musieliśmy zapoznać z każdym bohaterem i jego historią. Od razu wydawało mi podejrzane, że wszyscy zostali wezwani w to samo miejsce, w tym samym czasie. Zbyt dużo zbiegów okoliczności, ale jak już się przebrnie przez 1 rozdział, to nie można oderwać od czytania. Styl autorki nie jest za prosty, ale też nie jest zbyt trudny, co tylko sprzyja czytaniu, zwłaszcza w jesień lub zimę. Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam kolejny kryminał, bo ta pora roku wydaje się być idealna do tego typu powieści.
Każdy z bohaterów jest inny i każdy jest podejrzany. Anthony Marston jest oskarżony o to, że przejechał 2 dzieci. Ethel i Thomas Rogers celowo spowodowali śmierć swojej byłej pracodawczyni. Generał John McArthur wysłał kochanka swojej żony na front i wiedział, że on nie przeżyje. Emily Brent zwolniła swoją służącą, która była w ciąży, a popełniła samobójstwo. Sędzia Lawrence Walgrave wydał wyrok śmierci na niewinnego, z osobistych powodów. Doktor Edward Armstong prowadził operację po pijanemu i przez niego umarła. Philip Lombard spowodował śmierć 21 tubylców w Afryce. Veronica Claythorne nie dopilnowała małego chłopca, który kąpał się w morzu.
Podsumowanie: Jeśli wy również tak rzadko jak ja czytacie kryminały, a chcecie zacząć od czegoś naprawdę dobrego, z całego serca polecam wam "I nie było już nikogo", bo to jest naprawdę dobry kryminał, jak i książka sama w sobie. Fabuła wciąga od pierwszych stron i do ostatniej strony trzyma w napięciu. Teraz muszę się zastanowić jaki kryminał zabrać, bo mam kilka w domu, a kilka na oku. Po przeczytaniu tej powieści moja poprzeczka co do kryminałów się podwyższyła i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
I nikogo było już nikogo, Agatha Christie, Wydawnictwo Dolnośląskie, 220 str., 2014.
Ocena: 5/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie z recenzowaniem bywa różnie - zdecydowanie łatwiej zmobilizować mi się od razu po przeczytaniu książki, bo im dłużej zwlekam, tym więcej ulatuje mi z pamięci, chociaż zawsze podczas lektury wypisuję sobie najważniejsze przemyślenia. "I nie było już nikogo" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Christie - nie ukrywam, że ów kryminał nie wywarł na mnie piorunującego wrażenia. Niemniej na pewno sięgnę po inne dzieło Christie, aby w końcu doświadczyć jej fenomenu.
OdpowiedzUsuńIm więcej słyszę pozytywnych opinii na temat twórczości Christie, tym bardziej mam ochotę przeczytać jakąkolwiek jej książkę. Muszę to w końcu zrobić ! :)
OdpowiedzUsuńAkurat Agathy nie trzeba mi polecać :)
OdpowiedzUsuń