Mathew Quick: Niezbędnik obserwatorów gwiazd


Są książki, które od dłuższego czasu masz w domu i czekają na przeczytanie. Ja mam takich pełno, a jedną z był "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Mathew Quicka. Sama nie wiem dlaczego go przeczytałam. Nagle poczułam, że to ten czas. Czas by poznać historię chłopaka, Finleya i jego dziewczyny, Erin, którzy mieszkają w Bellmont. Miejscu, w którym nikt nie chce mieszkać, nawet oni.


Głównym bohaterem jest Finley, licealista i ogromny miłośnik koszykówki. Sam jest w drużynie szkolnej i gra on na pozycji rozgrywającej. Mieszka ze swoim ojcem, który chodzi na nocne zmiany i dziadkiem, który nie ma nóg. Ma piękną dziewczynę, Erin, która również gra w kosza. Ich życie nie jest łatwe. Niebezpiecznie jest wychodzić po zmroku z domu, bo nigdy nie wiesz co cię spotka na ulicy.

O tym autorze zrobiło się głośno, kiedy na ekrany kin miał wejść "Poradnik pozytywnego myślenia" (by the way: Nadal mam tę powieść przed sobą i chcę ją dostać na Gwiazdkę). Kilka miesięcy później przeczytałam pierwszą recenzję tej oto powieści i stwierdziłam czemu nie? Nie sądziłam, że historia aż tak mnie wciągnie i, że zżyje się tak bardzo z bohaterami. Sama fabuła brzmi dość niewinnie i dziwacznie, ale tak naprawdę autor dodał do "Niezbędnika obserwatorów gwiazd" pełno emocji. To była naprawdę piękna powieść, która ma w sobie tę magię, która przyciąga czytelników jak magnez. I mnie też przyciągnęła.  

Uwielbiam książki, które dają nadzieję. Wtedy wiesz, że życie czasem nie jest takie złe, że zawsze jest nadzieja. Bardzo mało powieści YA ma ją w sobie, bo lepiej pisać cały czas o trójkąciku miłosnym, niczym kopia "Zmierzchu" Stephanie Meyer, bo autorów nie stać na napisanie czegoś nowego, bo nie mają pomysłów, ale czasem zdarzają się takie perełki jak "Niezbędnik obserwatorów gwiazd", który każdy powinien przeczytać. 

Bohaterowie byli fenomenalni.  Każdy z głównych bohaterów jest inny, ale dokładnie wykreowanym. Każdy z nich ma swoje problemy, które mogą spotkać każdego z nas. Uwielbiam, kiedy w książce jakaś persona przechodzi metamorfozę w książce. Wtedy jestem bardziej zbliżona do bohatera i lepiej mi się poznaje fabułę. Muszę wam powiedzieć, że z Erin bardzo się polubiłam. Była mądra, wiedziała, że koszykówka zagwarantuje jej wyjazd z Bellmont. Właśnie takich person w dzisiejszej literaturze brakuje. A szkoda...

Podsumowanie: "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" jest wspaniałą książką, która poruszy każdego. Jest to jedna z najlepszych książek tego roku i nie mogę się doczekać kiedy przeczytam "Wybacz mi Leonardzie", "Prawie jak gwiazda rocka" i "Poradnik pozytywnego myślenia", bo są to powieści, które muszę zdobyć i przeczytać jeszcze w tym roku. Kiedyś do niej wrócę, kiedy będę przygnębiona i wkurzona zasiądę ponownie z tą lekturą i znowu przeżyję historię Finley'a i Erin. I wiecie co? Coś czuję, że John Green ma konkurencje.  

Niezbędnik obserwatorów gwiazd, Mathew Quick, Wydawnictwo Moondrive (Otwarte), str. 320, 2013/2014.

Ocena: 6/6