Ann Brashers: Stowarzyszenie wędrujących dżinsów


Na pewno każdy z was ma przyjaciół lub przynajmniej miał. Chcecie z nim spędzać jak najwięcej czasu (na obozie ja z moją przyjaciółką wyglądałyśmy jakby znały się dużo przed nim, a poznałyśmy się w pierwszy dzień <3). Przez wszystkie wakacje byłyście/byliście razem, ale to lato ma być inne. Będziecie rozdzielone/rozdzielni i możecie się kontaktować tylko listami lub przez telefon. W takim samym położeniu były 4 przyjaciółki - Carmen, Tibby, Bridgit i Lena, tylko one miały coś jeszcze.
Miały magiczne dżinsy, które pasowały na każdą.

4 przyjaciółki, jedne spodnie. Mamy cztery główne bohaterki, które kupiły używane spodnie i o dziwo na każdej leżą idealnie. Postanowiły, że każda z nich będzie przez jakiś okres wakacji nosiła dżinsy i będzie przeżywać w nich swoje przygody. Jak pewnie się domyślacie nie wszystko idzie po ich myśli. A gdzie one pojechały?
Carmen spędza te wakacje u ojca, gdzie czeka ją niemiła niespodzianka. Tibby zaczyna w to lato zaczyna pracować w sklepie. Bridgit jedzie na obóz piłkarski, a Lena spędzi ten czas u swoich dziadków w Grecji.    

Chyba przeczytałam tę książkę zbyt późno. Pewnie gdybym przeczytała tę książkę jakieś 2-3 lata temu, to pewnie wspominałabym ją milej. Teraz od samej fabuły wymam więcej i muszę przyznać, że "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" trochę mnie rozczarowało. Spodziewałam się czegoś ambitnego, czegoś co zamieszka w moim sercu, a co dostałam? Niezbyt wymagającą powieść o czterech różnych dziewczynach. Po prostu nic mnie w lekturze nie poruszyło, ale muszę przyznać, że pomysł i bohaterki były bardzo dobre, ale wykonanie było gorsze.  

Każda persona w tej książce jest inna. Carmen - ma rozwiedzionych rodziców i spędza wakacje u swojego ojca. Myślała, że będą sami, a on nieoczekiwanie zabiera ją do swojej nowej rodziny. Tibby jak jedyna zostaje w mieście i poznaje Bailey, która pomaga jej kręcić film. Niestety jest mały problem, dziewczyna jest chora na białaczkę. Bridgit, która wyjechała na obóz sportowy, bo uwielbia grać w piłkę (same plusy), gdzie poznaje chłopaka trenera, Erica w którym się zakochuje i za wszelką cenę chce zdobyć jego serce. I ostatnia - Lena, która ma spędzić to lato ze swoimi dziadkami w Grecji. Babcia chce ją wcisnąć w ręce Kostosa, chłopaka, który jest uwielbiany przez wszystkich, tylko nie przez Lenę.

Podsumowanie: "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" Ann Brashers jest dobrą lekturą, ale nic więcej. Pomysł na fabułę był ciekawy, bohaterki były mądre i miały różne zainteresowania i wykonanie było znośne, ale czegoś mi tutaj zabrakło. Czegoś co by mnie porwało i nie mogłabym przestać czytać. Czasami moje myśli odpływały i łapałam się na tym, że zamiast skupić się na treści zastanawiałam się co będę czytać potem. A czy chcę poznać kolejne części 4 przyjaciółek? Oczywiście! Nie mogę się doczekać kiedy przeczytam 2 lekturę z tej serii.

Stowarzyszenie wędrujących dżinsów (Stowarzyszenie wędrujących dżinsów#1), Ann Brashers, Wydawnictwo Egmont, str. 263, 2002. 

Ocena: 4/6

Seria "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów": Stowarzyszenie wędrujących dżinsów | Stowarzyszenie wędrujących dżinsów - rok później | Stowarzyszenie wędrujących dżinsów - trzecie lato | Stowarzyszenie wędrujących dżinsów - ostatnie lato  

   


11 komentarzy:

  1. Czytałam tę serię w podstawówce, potem nawet wymieniałam się dżinsami z przyjaciółką, tak nam się spodobał ten pomysł. ;) Ale, niestety, spodnie nie były magiczne i kiedy przytyłam, przestałam się w nie mieścić (choć wspomniana przyjaciółka dalej je nosi, wcale nie urosła). ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak oglądałam kiedyś oglądałam film nie wiedząc że pierwotnym wzorem jest książka. Fajnie byłoby sięgnąć po nią, lecz sama czuję że trochę jestem już za stara na takie książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale teraz stwierdziłam, że już wyrosłam z tego typu opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tę historię tylko z filmów. Ekranizacja jest ciekawa, idealna na jesienny wieczór;)
    Jakoś do książki mnie nie ciągnie.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie odnalazłabym w tej książce nic interesującego, ale powiem Ci, że mam taką samą sówkę ;) Druga jest zielona ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę książkę dawno temu. Nigdy nie mogłam znaleźć 4 części i jakoś o niej zapomniałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to było szalenie dawno kiedy ja czytałam tę serię! O matko, jaka ja stara już jestem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak narazie przeczytałam pierwszą część serii, jakoś nie mam czasu na kolejne, może kiedyś znajdę :)
    z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję kolejnych części :D
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka

    OdpowiedzUsuń
  9. Stowarzyszenie czytałam w dzieciństwie i uwielbiam do dziś. Może faktycznie przeczytałaś tę książkę trochę za późno :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trudno powiedzieć, jak bym ją teraz oceniła, ale kiedy czytałam tę serię w piątej- szóstej klasie to na prawdę bardzo mi się podobała ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam, że swego czasu przeczytałam bodajże dwie części "Stowarzyszenia Wędrujących Dżinsów" - podobały mi się, ale w zasadzie nie wiem dlaczego nie sięgnęłam po resztę...

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia