Co mnie denerwuje w książkach?


Ostatnio na lekcji języka polskiego Pani spytała moją klasę co lubimy w książkach i co nam w nich przeszkadza. Zauważyłam, że strasznie dużo minusów ma dzisiejsza literatura i zaczęłam się zastanawiać dlaczego tak bardzo kocham czytać. Dzisiaj postanowiłam wam przedstawić listę czynników, które notorycznie pojawiają się w powieściach i one coraz bardziej mnie denerwują.



Brzydkie okładki
Patrząc na nasze i zagraniczne okładki można czasem złapać się za głowę. Można znaleźć kilka wyjątków i znaleźć naprawdę ładne i ciekawe szaty graficzne.
No pomyślmy, gdy wchodzisz do księgarni, to co pierwsze widzisz? Okładki lub grzbiet. Najlepiej jest kiedy ona jest oryginalna i, żeby wybijała się z tłumu.
 Przykład(y) dobrych okładek: "Rywalki" Kiery Cass, książki Johna Greena

Zbyt prosty język
Lub ma pełno wulgaryzmów. Rozumiem, kiedy pojawią się raz czy dwa lub jeśli to taki typ jak powieść Jakuba Ćwieka - "Chłopcy", która bez przekleństw nie byłaby taka sama.
Na przykład "Dom nocy", jest to seria, która jest napisana w bardzo prostym, ale to bardzo prostym językiem, który po jakimś czasie zaczyna irytować. W "Zostań jeśli kochasz" Gayle Forman również była napisana bardzo prosto, co mnie bardzo zdziwiło.
Przykład(y): "Dom nocy" P. C. Cast+Kristin Cast, "Rywalki" Kiera Cass

Bohater/bohaterka nie posiada mózgu
Niestety w literaturze typu YA zdarza się to bardzo często. Dziewczyna nie może żyć bez chłopaka i rozpaczliwie go szuka. Niestety trzeba nauczyć się polegać tylko na sobie, a najczęściej boahaterki nie umieją tego zrozumieć.
Często podejmują głupkowate i złe decyzje i potem się dziwią, że nic im nie wychodzi.
Przykład(y): Nora z serii "Szeptem" Becci Fitpatrick, Ami z "Rywalek" Kiery Cass, Zoey z "Domu Nocy" P. C. Cast+Kristin Cast, Kylie z "Wodospadów cienia" C. C. Hunter

Trójkącik miłosny
I muszę wspomnieć o miłości, która notorycznie w powieściach się znajduje (czy istnieje jakakolwiek książka, która nie ma wątku miłosnego?). Nawet najlepsze serie może popsuć trójkącik miłosny, bo właśnie on najczęściej występuje.
Najczęściej dziewczyna miota się pomiędzy dwoma chłopakami i ma problem z wyborem, jakby to był największy problem na świecie. Ludzie umierają, są spragnieni i głodni, a ona zastanawia się którego wybrać
Przykład(y): "Wodospady cienia" C. C. Hunter, "Dom nocy" P. C. Cast+Kristin Cast, "Rywalki" Kiery Cass

Schematyczność
Dzisiaj bardzo trudno wymyślić oryginalną fabułę, stworzyć ciekawych bohaterów, ale prawie każda książka young adult jest oparta na tym samych schematach. A oto one:
Dziewczyna ma 16 lub 17 lat.
Pojawia się w jej życiu zabójczo przystojny chłopak A, który skrywa mroczną tajemnicę.
Narracja pierwszoosobowa.
Pojawia się inny chłopak, nazwijmy go chłopakiem B i walczy o serce dziewczyny z chłopakiem B.
Niestety smutne, ale prawdziwe.

Wniosek: Możemy zauważyć, że niektóre serie się powtarzają. Moim zdaniem są one głupie i niewarte przeczytania (żeby nie powiedzieć beznadziejne). I wiecie co mnie dziwi? Że ja nadal czytam te schematyczne i niczym nie warte książki, bo kocham to robić. Ubóstwiam czytać, ale już niektóre rzeczy w powieściach mi się przejadły.

23 komentarze:

  1. Myślę, że najbardziej mnie denerwują wulgaryzmy a na drugim miejscu postawiłabym bezmyślnych bohaterów, oj wtedy się bardzo irytuję. Co do okładek, uwielbiam, jak są one kolorowe i piękne, ale przeżyję, gdy nie zachęcają do lektury. Jednak najgorszego w nich mogą być spoilery wydarzeń, opisy lub brak powiązania do treści książki.
    Pozdrawiam, Shelf of Books :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje schematyczność może zniszczyć nawet najlepszą powieść. Najlepszą mam na myśli dobrze napisaną, przez cenionego autora. Tak to już jest jak pójdzie jakaś fala i stanie się popularna to potem wszyscy kopiują bo kasa najważniejsza... Obecnie trzeba mieć intuicje, żeby oddzielić głupie powiesci pisane dla pieniędzy i te wartościowe. Bez tego tracimy niepotrzebnie czas...
    Pozdrawiam!
    pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. trójkąty miłosne są robione tak beznadziejnie zwykle tylko w młodzieżówkach. choć zdarzają się wyjatki, rzecz jasna. w innych gatunkach zwykle (choć też nie zawsze) są już na troche wyższym poziomie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie osobiście nie przeszkadza powtarzająca się fabuła. Każdy autor ma inny wgląd w jeden temat i można o jednej rzeczy przeczytać z różnych perspektyw, aczkolwiek zgadzam się z tym, że główne bohaterki często są irytujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo no ja też przeczytałam tyle tych książek o takich schematach, ze aż wymiotuje tym. Ale mimo wszystko nie moge zrezygnować ztakiej książki, bo po prostu to lubie :) Takie ksiażki łatwo odrywają od rzeczywistości i można sie pprzy nich zapomnieć. A przeciez właśnie po to są książki, nie? xD Dawno już nie czytałam takiej książki i tesknie za tym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mnie te rzeczy denerwują. Nie lubię też skakania po różnych atmosferach, bo to mi się przeszkadza wczuć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że po prostu trafiasz na niewłaściwe książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również się tak wydaje. Oczywiście zgadzam się z większością tego, co napisałaś, ale są też pozycje, które się wybijając z tego wszystkiego. Autorzy teraz podnieśli poprzeczkę w mentalności swoich bohaterów, można to zauważyć i dobrze, że tak się stało. A okładki i za granicą potrafią być koszmarne, w tym absolutnie nie ma reguły ;)

      Usuń
    2. Wszystkie książki, które posłużyły za przykłady powtarzają się i każdy wie, że nie są zbyt ambitne... (chociaż uwielbiam Rywalki)... Więc nie ma co się dziwić, że taka opinia :P

      Usuń
    3. Zgadzam się ;) Schematyzm nie zawsze bywa kiczowaty... Nieraz przebija przez niego oryginalność. A co do tytułów to fakt - marne przykłady...

      Usuń
  8. Ciekawy post :)
    Według mnie masz trochę racji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się okładki książek Johna Greena bardzo nie podobają (polskie). "Zostań jeśli kochasz" straszna nie tylko przez język, ale nie będę się rozwodzić, pisałam recenzję. Nie cierpię trójkącików, a schematyczności się nie uniknie, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  10. W większości się z Tobą zgadzam. Bardzo mnie irytują brzydkie okładki. A co do schematyczności, to niestety czasem nie da się jej uniknąć. Np. można uznać, że wszystkie kryminały są w pewnym stopniu schematyczne, a mimo to wiele osób bardzo lubi je czytać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rywalki bardzo często tutaj się pojawiają.Najbardziej nienawidzę to bezmyślnych bohaterek i trójkątów miłosnych. Najgorsze co może być. Brzydką okładkę da się jeszcze przeżyć, chociaż nie raz z tego powodu nie wzięłam się za książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zgadzam się z Tobą w pełni. :) schematyczność pewnych książek mnie rozwala, ale i tak je dalej czytam mimo iż po kilkunastu stronach doskonale wiem jak się skończy. ale chyba najbardziej mnie wkurzają te dylematy miłosne głównej bohaterki, obowiązkowo zwykłej szarej myszki, która nagle dostrzega w najbardziej popularnym chłopaku coś mrocznego/jakąś tajemnicę/wrażliwą stronę i zakochuje się w nim. grrr, szalenie to życiowe. ;)
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż, ja również uważam, że post jest napisany nieco na wyrost. Może będę niesprawiedliwa w swoich osądach, ale uważam, że nie masz porównania do innych gatunków, bo czytasz prawie same młodzieżówki. Poczyniłaś godne obserwacje lecz dotyczą one literatury młodzieżowej, a nie literatury w ogóle :).
    No a mózg ma każdy. Tylko nie wszyscy go używają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no słusznie mózg ma każdy.
      Zauważyłam, że większość schematów jest w młodzieżówkach, ale fakt, że nie tylko.

      Usuń
  14. Moje panie, to może najwyższy czas przerzucić się na literaturę nieco wyższych lotów? Przecież nie jest tajemnicą, że te młodzieżowe bestcellery, zwłaszcza amerykańskie (każdy jest numerem 1 na liście Timesa, zauważyłyście?), typu jakiś Dom Nocy, Zmierzch, Rywalki i nawet nie będę podawała więcej przykładów, chyba każdy wie, o co chodzi, to zwykły chłam, pisany prostym językiem, przeznaczony tylko do "czytnięcia" i może i oderwania na chwilę od rzeczywistości, ale niepozostawiający po sobie żadnego głębszego morału czy refleksji. Chyba nikogo więc nie zdziwi, jeżeli będzie jechał po schemacie i zawierał wiele błędów.
    Oczywiście nie wszystko z YA, jestem na przykład fanką twórczości Greena, bo daje mnóstwo materiału do przemyśleń, odnośników do wielkiej poezji czy literatury itd.
    Ale po co szukać złego w złym? Przerzućmy się na dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam również klasyki i obyczajówki i tam też widać kilka schematów z podanych powyżej.
      A zauważyłaś, że nigdy tych książek na tej liście nie ma?

      Usuń
  15. Wiadomo, że książki młodzieżowe są dość schematyczne, ale są przecież pisane dla młodego pokolenia, któremu, w większości, się to podoba. Prawda jest taka, że często z góry wiadomo czy książka należy do schematu czy nie i czytelnik świadomie sobie takie lektury wybiera. Gdy ktoś ma dość takich schematów to powinien przerzucić się na inny rodzaj literatury, przestać czytać te wszystkie bestsellery oraz książki, o których akurat jest głośno. Najlepiej iść do biblioteki, pochodzić między regałami i wypożyczyć książkę, o której się nigdy nie słyszało, i która nie ma oszałamiająco pięknej okładki

    ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się z Weroniką. Ludzie po prostu lubią czytać tego typu książki (w tym ja - zabijcie, proszę), a autorzy lubią takowe pisać. Jeśli chce się wznieć ponad wyżyny, polecam Carlosa Ruiz Zafon no i innych "ambitniejszych" autorów.
    Chociaż w 100% zgadzam się z głupotą bohaterów. Czasami to nic tylko siedzieć i stukać się w czoło. Zamierzenie - słodka kobitka (bo to zwykle płeć piękna jest tą głupsza), efekt - słodka idiotka.

    OdpowiedzUsuń
  17. mnie chyba najbardziej denerwują bezmózdzy bohaterowie, bo powtarzalność fabuł jeśli jest dobrze przedstawiona nie jest zła, ale głupota głównych bohaterów powala;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się z większością, że powtarzalność to wynik tego, że napisałaś głównie o literaturze YA, która jest powtarzalna z założenia. "Młodzi dorośli" chcą czytać określoną literaturę, a przynajmniej tak się zakłada. Ja akurat - uwielbiając postmodernizm - na tę wadę narzekać nie mogę, bo książki postmodernistyczne zawsze zawierają jakiś ciekawy pomysł na siebie, choć pełnymi garściami biorą z tradycji. A co do bezmózgich bohaterów - nie może chyba być nic gorszego.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Proszę przestrzegaj tych oto zasad:
1. Obraźliwe komentarze będą usuwane.
2. Za każdym nie pisz swojego adresu bloga.
3. Jak wyłapiesz jakiś błąd w tekście, napisz.
4. Anonimie podpisz się!

Pozdrawiam i zapraszam ponownie,
Zuzia