Tytuł: Messi, chłopiec, który zawsze się spóźniał (a dziś jest pierwszy)
Autor: Leonardo Faccio
Ilość stron: 248
Kategoria: biografia
Wydawnictwo: Wydawnictwo SINE QUA NON
Ocena: 4/6
Przechodzisz obok boiska na osiedlu, na którym chłopcy grają w piłkę nożną. Słyszysz jak się kłócą, kto ma być kim i jakie są drużyny. Oczywiście jak to w życiu bywa, że nie każdy lubi być przydzielany do roli, którą nie chcą być. Mali protestują, duzi nie odpuszczają, a ja spokojnie przechodzę przez trawę. Nagle słyszę, że wszyscy na boisku chcą być Messim. Najstarszy, choć młodszy ode mnie, bierze piłkę pod pachę i oznajmia: Nie dam wam mojej piłki jak nie będę Messim i sobie nie pogracie! Czyż to nie jest częsta sytuacja? Jedni go kochają, drudzy nienawidzą...ale każdy wie, że osiągną dużo i ... że osiągnie jeszcze więcej jak by nie umiał przestać pobijać każdego rekordu w footboolu.
Uwaga, recenzja będzie samą opinią, bo książka należy do gatunku biografii.
Nie mogę powiedzieć, żeby była to biografia. Wyobrażałam ją sobie całkiem inaczej i cóż muszę powiedzieć, że trochę się rozczarowałam. Biorą do ręki lekturę, myślałam, ze dowiem się czegoś nowego, a tu...może tylko to, że masują swoją prawą nogę i dla kogo strzela gole. Autor skupił się na latach 2009-2011, a co, z resztą ja się pytam. Książka wydana w zeszłym roku, a już o 2012 roku, już nie warto wspomnieć, prawda? Żaden fan tego nie zauważy i potraktujmy go jak śmiecia. Leo Messi, powinien mieć jakieś plany na przyszłość, czyż nie? To dlaczego o nich nie wspomniano? Sądzę, że jak pisze się o tak wielkiej osobliwości, która była nr. 2 z listy najbardziej wpływowych ludzi na świecie, wie co chce dalej robić. Nie chce zmieniać klubu, ale co z reprezentacją, a co ze sponsorami?
Siedzę sobie ciepło pod kocykiem w kropki, popijam herbatę z cytryną i czytam książkę pod tytułem Messi, chłopiec, który zawsze się spóźniał ( a dziś jest pierwszy) (czy naprawdę dłuższego tytułu nie można było wymyślić?). Skupiam się na tekście i wtedy wykiełkowała mi nowa myśl w głowie! Ten mega/super piłkarz, pomimo wzrostu i małomówności był taki jak
Autor pozycji wymienionej powyżej urodził się w 1971, w Buenos Aires, Argentynie. Od 10 lat mieszka w Barcelonie. Dostał odznaczenie Fundacji Nowego Dziennikarstwa Latynoamerykańskiego Gabriela Garcii Marqueza.
Co mi też bardzo się podobało, było to, że autor pokazał jak wygląda gala i nakręcanie reklamy butów z bolącą stopą. Możemy poznać piłkarza bliżej i zobaczyć jak wygląda codziennie jego życie. Nie każdego dnia dostajemy okazję poznać sławną osobę od tej drugiej strony. Rozkoszując się herbatą, czasem byłam zaskoczona, co widzę przed moimi zielono-niebieskimi oczami. Naprawdę, to tak wygląda? Leonardo Facci pokazał mi zawodnika Argentyny, zarazem FC Barcelony w zupełnie innym świetle. Jestem zaskoczona, że do dzisiaj (minęło kilka dni od kiedy przeczytałam tę książkę) pamiętam jak Leo poszedł sam na cmentarz za miastem jak i że jego ulubionym jedzeniem jest mięso. Może widzieliście zdjęcie jak Argentyńczyk podnosi ręce do góry i patrzy w niebo? Każdego gola strzela dla swojej babci, która zaprowadziła go na pierwszy trening. Bez niej niczego by nie było.
Kiedy rozpakowałam książkę z paczki od razu zaczęłam czytać i zaczęłam mylić imiona wszystkich, tych nauczycieli od A do Z. Z moją pamięcią, jeszcze całkiem, całkiem. Tak, wiem, że to biografia i właśnie się zastanawiam co z przyszłością takich typu pozycji. Messi, chłopiec, który zawsze się spóźniał ( a dziś jest pierwszy), zniechęcił mnie do lektur tego typu. Myślałam, że będzie wyglądać, to tak, że Leonardzo Faccio
Chwała Panu Facciemu, za to, że nie wstawiał zbędnych dat. Mi się bardzo to podobało, bo jak miałam nawał 'bohaterów', to wolałam nie mieć na głowie kolejnych rzeczy do zapamiętania, a ja jako człowiek chodzący do gimnazjum, muszę wiedzieć dużo. Pozycja jest bardzo dobrze wydana. Jest duży druk i strony nie są zbyt grube i Messiego... pochłania się w zawrotnym tempie.
!Uwaga! Wyprowadzam z błędu. La Pulga, nie spóźniał się tylko, był powolny. Dzisiaj szybko biega, tylko ostatnio nabawił się kontuzji. Ma teraz dość trudny okres, bo ma problem z mięśniem z udem. Tak dzisiaj opowiadam co się u niego dzieje :D Na Camp Nou (stadion FC Barcelony) otworzyli wystawę, tylko z Lionelem Messim. Nie wiecie jak bardzo chciałabym się wam tam wybrać!
Podsumowanie: Książka nie trafi na mają ulubioną półkę z książkami, ale jestem zadowolona z lektury. Poznałam mało, ale zawsze coś nowych informacji. Fani mogą być trochę rozczarowani, ale osoby, które poznają dopiero legendę powinny zaopatrzyć się w książkę! Komu polecam? Fanom, jak i antyfanom. Przecież trzeba poznać wroga, żeby poznać jego słabe strony. Może nie jest to biografia bardzo szczegółowa, ale została napisana i potwierdzona przez wiele źródeł. Autor napisał pozycję z sercem, co świadczy, że zależało mu na tej pozycji. Dla niektórych będzie to przypomnienie, a dla niektórych nowy rozdział o wyczynach Messiego. Czy polecam? Tak, ale nie każdemu może się spodobać. Pomimo kilku niedociągnięć jest to przyjemna lektura, na kilka wieczorów.
Za poznanie nowego Messiego i jego tajemnic dziękuję wydawnictwu SQN
Lubię biografie, ale ta mnie nie pociąga :) Chociaż sama jako dziecko i nastolatka nałogowo grałam w nogę :D
OdpowiedzUsuńja też grałam w nogę Dyśka! co do książki to mam podobne uczucia, ale z tego wydawnictwa przeczytałabym biografię Kings of Leon ;) poza tym świetna recka!
UsuńMój bratanek jest również powolny, dlatego gdy zrecenzowałam tę książkę czym prędzej mu ją oddałam. W końcu Messi to jego "bóg". :)
OdpowiedzUsuńMoże to nie jest światowe mistrzostwo w dziedzinie literatury, ale gdy taki mały grzydyl (mały - ehe, 11 letni) dostanie taką książkę na pewno się ucieszy i powolnie, bo powolnie, ale w końcu przeczyta. Chyba C:
Bardzo lubię Messiego więc może kiedyś sięgnę po ta biografię. ;)
OdpowiedzUsuńCzytanie o piłkarzach jakoś nie za bardzo mnie pociąga :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką piłki nożnej, ale szczerze, to nawet bym chętnie przeczytała. Ot, tak - żeby coś nowego poznać.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię biografie, ale niestety ta mnie nie zaintrygowała... Nie interesuję się piłką nożną, a sami piłkarze mnie nie pociągają aż tak, abym o nich czytała :)
OdpowiedzUsuńOmijam szerokim łukiem biografie. Tą ominę jeszcze szerszym, bo mam pewne przekonania co do fascynacji osobą Messiego i tyle.
OdpowiedzUsuń