When I was little...

Postanowiłam, że na blogu, oprócz recenzji będziecie mogli mnie poznać bliżej, w czym gustuje, a czego wręcz nienawidzę! Pierwszą taką odsłoną jest... książki, które towarzyszyły mi, kiedy byłam młodsza! Takie osłonki będą pojawiały co dwa tygodnie.






Detektyw pozytywka - Grzegorz Kasdepke
Był to mój pierwszy kryminał i pierwszą książką, którą przeczytałam sama :D Za każdym razem, kiedy główny bohater rozwiązywał, jakąś zagadkę, zamieniałam się w detektywa i próbowałam, ale nigdy mi się nie udało. Naprawdę lubię kocham tego detektywa i narysowałam nawet obrazki to tej powieści! Do dziś leży na honorowej półce.














Dzieci z Bullerbyn - Astrid Lindgren
Kto by ich nie znał? Kiedy czytałam, robiłam małe streszczenia wszystkich rozdziałów, a trzeba pamiętać, że rozdziałów jest strasznie dużo! Uwielbiam, kocham tę książkę do dziś. Przeczytałam tę książkę tylko raz, bo zaraz po tej wpadłam w wir czytania nałogowego książek ^^. Chyba każdy czytał tę pozycję i chyba każdy ją lubi, czyż nie mam racji?














Ania z Zielonego Wzgórza - L. M. Montgomery
Pewnego dnia, wracając ze szkoły, moja mama podaje mi jakąś książkę, która jest średniej wielkości i ma zniszczoną okładkę. Patrzę kojarzę tytuł! To oczywiście Ania z  Zielonego Wzgórza, we własnej osobie. Pytam skąd my ją mamy? A mama mi odpowiada: Że od zawsze ją posiadamy, tylko ja jej nigdy nie zauważyłam! Przeczytałam 5 części o Anii od razu i nigdy nie dokończyłam. Po recenzjach Karolki, chcę przeżyć te historie od początku!












Pippi Pończoszanka - Astrid Lindgren
Ach! Pamiętam do dzisiaj jak ja się śmiałam czytając tę książkę. Pamiętam jak główna bohaterka poszła do szkoły! jaki ja miałam ubaw! Takie książki tworzą przyszłości i pokazują, że życie jest piękne i kolorowe! 
Czytałam tę powieść w języku angielskim i naprawdę, jeśli ktoś się uczy tego języka, powinnyście sięgnąć po tę pozycję!    

 








Napisałabym dużo, dużo więcej, ale na pewno byście się zanudzili na śmierć. Musiałabym wspomnieć o kimś takim jak Mikołajek! Jak można zaważyć nie czytałam fantastyki, która potem wykiełkowała! Znając życie zapomniałam pewnie o jakiejś książce! A jakie są wasz ulubione lektury z dzieciństwa?